Zdaniem pracodawców zmiany w procedurze odwoławczej nie spowodują, że postępowania będą szybciej rozstrzygane niż dotychczas. Wątpią też, czy prezes Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) będzie zmieniał swoje wcześniejsze decyzje.
Od 6 czerwca obowiązują znowelizowane przepisy dotyczące składania odwołań od decyzji funduszu, m.in. w sprawie dopłat do wynagrodzeń pracowników z dysfunkcjami zdrowotnymi czy refundacji składek, a także decyzji wydanej przez wojewodę (w zakresie posiadania przez firmę statusu zakładu pracy chronionej). Przed tą datą w takich przypadkach firmie przysługiwało odwołanie do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, a następnie do wojewódzkiego sądu administracyjnego oraz naczelnego sądu administracyjnego. Obecne brzmienie przepisów ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 511 ze zm.) zakłada, że pracodawca, który nie zgadza się z rozstrzygnięciem wydanym przez prezesa PFRON lub wojewodę, będzie mógł zwrócić się do nich z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy. Przedsiębiorca będzie też mógł pominąć ten środek zaskarżenia i od razu złożyć skargę do sądu.
Odejście od dwuinstancyjnej procedury odwoławczej było argumentowane przez stronę rządową tym, że skróci to czas trwania postępowania i tym samym przyspieszy uzyskanie przez firmę ostatecznego rozstrzygnięcia. Dodatkowo wskazywano, że do tej pory minister uchylał ok. 30 proc. decyzji prezesa PFRON. Jednak pracodawcy mają wiele zastrzeżeń do tej zmiany przepisów.
– Jest ona tylko pozornie korzystna dla firm i może wcale nie spowodować szybszego rozpatrywania spraw, bo do sądu będzie trafiać więcej skarg od pracodawców – mówi Edyta Sieradzka, wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON), podkreśla, że odwołanie się od decyzji prezesa funduszu bezpośrednio do sądu będzie powodować jej uprawomocnienie i skutkować tym, że będzie podlegać wykonaniu. To oznacza, że firma będzie musiała np. zwrócić kilkaset tysięcy złotych dofinansowania do wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników, a potem, gdy po dwóch latach zapadnie wyrok sądu, może się okazać, że decyzja PFRON była błędna.
– Ponadto z danych, które uzyskaliśmy z biura pełnomocnika ds osób niepełnosprawnych wynika, że wskaźnik zmienianych decyzji jest wyższy niż 30 proc. decyzji. W przypadku dopłat do pensji sięgał w 2017 r. 60 proc. – wskazuje.
Z kolei Mateusz Brząkowski, radca prawny z Kancelarii Prawnej TGC Corporate Lawyers, zwraca uwagę, że przy dwuinstancyjności pracodawca miał większą szansę na uzyskanie zmiany wcześniejszej decyzji. Jest to związane z tym, że gdy to ten sam organ przygląda się drugi raz danej sprawie, to trudniej jest mu przyznać się do popełnionego błędu i go naprawić. Tak będzie w sytuacji, gdy to PFRON będzie nadzorcą w swojej sprawie.
– Trzeba też pamiętać o tym, że postępowanie administracyjne jest dla pracodawcy bezkosztowe. Natomiast złożenie skargi do sądu wiąże się z koniecznością poniesienia chociażby wpisu stosunkowego. To zaś może być dla firmy znacznym wydatkiem, bo jego wysokość jest uzależniona od tego, ile wynosi należność objęta skargą – mówi Mateusz Brząkowski.