Rodziny zastępcze nie chcą całkowitego zaprzestania prac nad nową ustawą. Zdaniem ekspertów dodatkowy czas pozwoli na wypracowanie lepszych rozwiązań niż te, które proponuje ministerstwo.
Założenia projektu ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej nad dzieckiem zostały rozpatrzone przez Komitet Stały Rady Ministrów we wrześniu 2008 r. i przekazane rządowi do dalszych prac. Jej wdrożenie miało w tym roku kosztować 200 mln zł. Resort pracy ogłosił, że w związku z szukaniem oszczędności dalsze prace nad ustawą zostaną wstrzymane na rok. Stało się tak, mimo że kilka miesięcy wcześniej Sejm ogłosił rok 2009 Rokiem Rodzinnej Opieki Zastępczej.
W założeniach zapisano m.in. stopniowe zmniejszanie liczby dzieci przebywających w jednej placówce opiekuńczo-wychowawczej. Docelowo od 2020 roku miało ich tam przebywać maksymalnie 14. Od 2015 roku miały też tam przebywać wyłącznie dzieci, które ukończyły 10 lat. Przełożenie prac nad ustawą wymusi weryfikację tych dat.
Zdaniem Barbary Passini, dyrektora Krajowego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego, opóźnienie spowoduje, że więcej dzieci pozostanie w domach dziecka.
- Dzieci wychodzące z takich placówek mają o wiele częściej kłopoty z usamodzielnieniem i przystosowaniem do codziennego życia, niż te, które wychowują się w rodzinach adopcyjnych i zastępczych - dodaje Barbara Passini.
Z kolei Danuta Wiecha, prezes Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych i Adopcyjnych Pro Familia w Krakowie uważa, że mimo poszukiwania oszczędności rząd nie powinien całkowicie przerywać prac w tym zakresie.
- Już teraz potrzebna jest zmiana prawa, która pozwoli łączyć różne formy rodzin zastępczych i wprowadzi dofinansowanie wakacji, zwłaszcza w przypadku rodzin z dużą liczbą dzieci, których nie stać na taki wyjazd - dodaje Danuta Wiecha.
Jej zdaniem za mało uwagi poświęca się na promowanie rodzinnych form zastępczych, co mogłoby zachęcić większą liczbę rodzin do przyjmowania po swoją opiekę dzieci.
- W ramach koalicji na rzecz rodzinnej opieki zastępczej wystąpimy z listem otwartym do premiera o ponowne rozważenie podjętej decyzji - mówi Danuta Wiecha.
Część ekspertów uważa jednak, że czasowe odłożenie prac nad projektem ustawy pozwoli na dokładniejsze zanalizowanie i poprawienie zawartych w nim rozwiązań.
- Propozycje ministerstwa kładą nacisk na instytucjonalne rozwiązania opieki zastępczej, co jest korzystne dla rodziców zastępczych, ale niekoniecznie dla dziecka, którego dobro przy tworzeniu tego prawa powinno stać na pierwszym miejscu - mówi prof. Józefa Hrynkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Doktor Magdalena Arczewska z Instytutu Spraw Publicznych dodaje, że projektowane specjalizowanie wszystkich rodzin zastępczych może doprowadzić do sytuacji, gdy rodzicielstwo zastępcze będzie traktowane jak zawód. Również zdaniem doktora Jarosława Horowskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w przypadku braku rodzin zastępczych z prawdziwym powołaniem nie należy całkowicie rezygnować z instytucjonalnych form opieki nad dzieckiem, zwłaszcza tych, które dobrze spełniają swoją rolę.