Dynamika wynagrodzeń może w kolejnych miesiącach nadal przyspieszać, natomiast dynamika zatrudnienia może nadal pozostawać relatywnie niska - takie wnioski z piątkowych danych GUS wyciąga główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

Przypomina, że zgodnie opublikowanymi w piątek danymi GUS przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 7,8 proc. w ujęciu rocznym wobec wzrostu o 6,7 proc. w ujęciu rocznym w marcu, co jest "wynikiem lepszym od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 7,2 proc. r/r".

Z kolei przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 3,7 proc. r/r wobec takiego samego wzrostu w poprzednim miesiącu i średnich oczekiwań również na poziomie 3,7 proc. r/r, a realny fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (po uwzględnieniu wskaźnika CPI) wzrósł w kwietniu o 10,0 proc. r/r wobec wzrostu o 9,3 proc. r/r w marcu i w lutym.

"Sytuacja na rynku pracy, jak wskazują opublikowane dziś dane, jest póki co stabilna. Na tym samym poziomie, trzeci miesiąc z rzędu, utrzymało się w kwietniu tempo wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Dynamika wynagrodzeń z kolei przyspieszyła w kwietniu i pomijając styczeń 2009 r. (zmiany w składkach) jest najwyższa od października 2008 r. Tempo wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw podlega wahaniom, niemniej jednak da się zauważyć w publikowanych danych miesięcznych za ostatni i bieżący rok wyraźny trend wzrostowy" - komentuje Kurtek.

"Biorąc pod uwagę rozpędzające się inwestycje w gospodarce i rosnącą konsumpcję, popyt na pracowników powinien być coraz większy. Niektóre obszary gospodarki, jak budownictwo czy handel, będą zmagać się prawdopodobnie z coraz większymi kłopotami w obsadzeniu potrzebnych stanowisk. Dlatego o ile dynamika zatrudnienia może nadal pozostawać relatywnie niska (bo hamować ją będzie brak rąk do pracy), o tyle dynamika wynagrodzeń może w kolejnych miesiącach nadal przyspieszać" - dodaje.

Kurtek zwraca uwagę, że na razie jednak Rada Polityki Pieniężnej "nie zauważa żadnych napięć na rynku pracy i wydaje się wręcz niedowierzać badaniom, prowadzonym także przez NBP, wskazującym na jednak narastające na nim problemy".

"Tak długo jak dane GUS pokazywać będą względną stabilizację na rynku pracy, RPP będzie spokojna. Prawdopodobnie dopiero dynamika wynagrodzeń w okolicach 9-10 proc. zacznie niepokoić RPP. Tym samym na razie nie należy oczekiwać, że rynek pracy skłoni Radę do zmiany dotychczasowego nastawienia w polityce monetarnej" - zaznacza.