Mamy przygotowany trzeci kompromis dochodzenia do dodatkowych 500 zł. Jesteśmy w stanie zrobić pół kroczku do tyłu, tylko potrzeba tej drugiej strony, która milczy - powiedziała w poniedziałek w Sejmie liderka sejmowego protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów Iwona Hartwich.

Poniedziałek jest 20. dniem protestu. Podczas konferencji prasowej Hartwich zaznaczyła, że od trzech dni prowadzący protest przygotowują kompromisową propozycję jego zakończenia. "Aby go wyłożyć na stół potrzebujemy rozmowy ze stroną rządową, ale nie o produktach i o rzeczach" - powiedziała liderka protestu. Takie spotkanie - zdaniem Hartwich - powinno się odbyć z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego.

"Jesteśmy w stanie zrobić pół kroczku do tyłu, tylko potrzeba tej drugiej strony, która milczy" - powiedziała. Dodała, że nadal chodzi o 500 złotych, kwestią rozmów jest jak tę kwotę rozłożyć.

Inna z protestujących - Marzena Stanewicz podziękowała za wsparcie Polaków, którzy m.in. podczas organizowanych w kraju pikiet czy happeningów wyrażają poparcie dla protestujących w Sejmie. "Jesteście naszą siłą i dzięki tej sile jesteśmy tutaj i nie poddamy się" - mówiła. Dodała, że protest będzie trwał dopóki minister rodziny Elżbieta Rafalska i prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przyjdą i nie zechcą rozmawiać.

Podczas poniedziałkowej konferencji rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych zaprezentowali podczas konferencji prasowej w Sejmie archiwalne wypowiedzi polityków PiS dot. sytuacji niepełnosprawnych.

Iwona Hartwich na tablecie wyświetliła wypowiedzi m.in. obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wicepremier Beaty Szydło, minister rodziny Elżbiety Rafalskiej czy wicemarszałek Sejmu i rzeczniczki PiS Beaty Mazurek. Podczas tych archiwalnych wystąpień politycy PiS apelowali do ówczesnego premiera Donalda Tuska o pomoc dla niepełnosprawnych i krytykowali działania jego rządu w tej sprawie określając je jako "obiecanki-cacanki"; nawoływali też, by umiejętnie szukać pieniędzy dla osób niepełnosprawnych.

Hartwich pytała, "gdzie są ci prawdziwi politycy, którzy spełnią te wszystkie obietnice". Wskazywała, że w 2014 r. politycy PiS wspierali protest opiekunów osób niepełnosprawnych. "Stali ramię w ramię, mówili o tym, że ta pomoc finansowa jest niewspółmierna z tym, co te osoby niepełnosprawne powinny mieć zapewnione. Liczymy na opamiętanie się w tym momencie" - stwierdziła.

Hartwich zaznaczyła, że protest odbywa się dlatego, że osobom niepełnosprawnym obiecano pomoc. Podkreśliła, że w proteście opiekunowie "walczą o życie" dorosłych osób niepełnosprawnych, aby mogły żyć w swoim środowisku, a nie trafiały do DPS.

Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestują w Sejmie wraz z podopiecznymi od 18 kwietnia. Domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według ostatniej propozycji protestujący domagali się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku. Jak dotąd protestujący nie ujawnili na czym miałby polegać przygotowywany kompromis w tej sprawie.

Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

W tej sprawie rząd przyjął już projekt ustawy, którym w poniedziałek zajmie się sejmowa komisja. Zgodnie z propozycją świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.

Z kolei w sprawie pierwszego z postulatów klub PiS złożył w Sejmie projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności; zakłada on m.in. zniesienie limitów finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej. Nim także ma się zająć w poniedziałek sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.

Według autorów projektu ma on gwarantować niepełnosprawnym ok. 520 zł miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki", nie zaś świadczeń rzeczowych.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział z kolei utworzenie specjalnego funduszu wsparcia osób niepełnosprawnych. Miałaby się na niego złożyć danina, pochodząca od osób najlepiej zarabiających. Nad propozycją publicznej daniny pracuje obecnie resort finansów, a jej szczegóły mają zostać przedstawione wkrótce. W ostatnich dniach premier podkreślił, że rząd prowadzi dialog z protestującymi niepełnosprawnymi. Wyszliśmy naprzeciw postulatom w sprawie renty socjalnej i nieograniczonego dostępu do wyrobów medycznych - powiedział szef rządu.