W ramach usług opiekuńczych samorządy wyręczą krewnych, którzy czasowo nie mogą zajmować się osobą niepełnosprawną. Z zastępstwa skorzystają rodziny o dochodzie poniżej 1285 zł
Pomoc dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna
Znane są pierwsze szczegóły dotyczące tego, w jaki sposób Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce zmienić formułę opieki wytchnieniowej. Jak pisaliśmy na łamach DGP, ta forma wsparcia, która jest przewidziana w rządowym programie „Za życiem”, powinna obowiązywać już od 1 lipca 2017 r., ale do tej pory nie została wdrożona. Opóźnienia resort tłumaczył potrzebą zmodyfikowania zasad organizowania i korzystania z takiej opieki, co wiąże się z koniecznością zmiany uchwały regulującej realizację programu. W odpowiedzi na interpelację grupy posłów Nowoczesnej w sprawie organizacji programu (nr 18748) ministerstwo zdradziło, co chce poprawić.
Gmina zastąpi powiat
Co do zasady opieka wytchnieniowa ma polegać na zapewnieniu opieki niepełnosprawnemu dziecku lub osobie dorosłej, na czas, gdy nie może jej sprawować opiekun, np. z uwagi na zdarzenie losowe, potrzebę odpoczynku czy załatwienia codziennych spraw. Obecnie zapisy rządowej uchwały przewidują, że z tej formy wsparcia będą mogły korzystać osoby o dochodzie nieprzekraczającym 1200 zł w przeliczeniu na jednego członka rodziny, w wymiarze do 120 godzin rocznie. Za zapewnienie opieki wytchnieniowej mają odpowiadać powiaty lub podmioty działające na ich zlecenie. Sama opieka ma zaś obejmować m.in. usługi indywidualne lub oferowane w dziennych ośrodkach wsparcia, placówkach całodobowych, należących do systemu pomocy społecznej oraz oświaty.
To właśnie ma się zmienić, bo MRPiPS chce, aby głównym realizatorem opieki wytchnieniowej były gminy. Co więcej, jej zapewnianie miałoby następować w ramach usług opiekuńczych. Teraz są one przeznaczone dla osób samotnych, które ze względu na wiek lub chorobę wymagają pielęgnacji i pomocy w wykonywaniu codziennych czynności w miejscu zamieszkania. Takie usługi są świadczone przez opiekunki środowiskowe i to one mogłyby czasowo wyręczyć rodzica w zajmowaniu się niepełnosprawnym dzieckiem (oprócz tego opieka będzie zapewniana również w placówkach).
– Widać, że ministerstwo nie wie tak do końca, jak ma wyglądać opieka wytchnieniowa, i postanowiło sięgnąć po rozwiązanie, które już od lat funkcjonuje w pomocy społecznej. Problem w tym, że gminy różnie podchodzą do usług opiekuńczych – mówi dr Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej.
Dodaje, że część z nich zapewnia je w bardzo ograniczonym zakresie (głównie z powodów finansowych). Jeśli więc gminom nie zostanie przekazane odpowiednie dofinansowanie, podobnie może być z opieką wytchnieniową.
Dodatkowo resort rodziny zapowiada, że wprowadzone zostanie nowe kryterium dochodowe, które ma odpowiadać 250 proc. progu obowiązującego w pomocy społecznej. Wyniesie więc 1285 zł i będzie trochę wyższe od tego, o którym teraz jest mowa w rządowej uchwale. Bez zmian pozostanie liczba godzin opieki wytchnieniowej, natomiast w przypadku opieki całodobowej będzie ona mogła wynosić do 14 dni w ciągu roku (do tej pory rządowy program nie wskazywał jej wymiaru).
– Szkoda, że liczba godzin się nie zwiększy, bo opiekunowie często wskazywali, że te 120 godzin w przeliczeniu na 12 miesięcy, to zdecydowanie za mało. Natomiast ciekawsza z ich punktu widzenia może się okazać propozycja opieki całodobowej – podkreśla dr Agnieszka Dudzińska z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Opóźnione porozumienia
O ile na możliwość skorzystania z opieki wytchnieniowej rodzice jeszcze poczekają, o tyle od kilku miesięcy mogą uzyskać pomoc w ośrodkach koordynacyjno-rehabilitacyjno-opiekuńczych. Program „Za życiem” przewiduje, że każdy powiat powinien spośród działających na swoim terenie placówek wybrać jedną, która będzie pełniła taką funkcję. Jego podstawowym zadaniem jest udzielanie kompleksowego wsparcia – od momentu zdiagnozowania u dziecka dysfunkcji zdrowotnej do czasu podjęcia nauki w szkole, m.in. poprzez organizowanie zajęć wczesnego wspomagania rozwoju małoletniego oraz zapewnianie usług odpowiednich specjalistów.
Jednak również w tym przypadku nie wszystko idzie zgodnie z planem, bo nie wszędzie ośrodki zostały wyznaczone. Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN), które jest odpowiedzialne za ten element programu „Za życiem”, informuje, że na jesieni 2017 r. zwróciło się do 380 powiatów oraz miast na prawach powiatu o ich wskazanie i podpisanie porozumienia, potrzebnego do otrzymania dofinansowania. Okazuje się, że do resortu zgłosiło się 310 powiatów, 70 nie odpowiedziało albo odmówiło zawarcia porozumienia.
Część z tych samorządów, w tym Ostrołęka i Lublin, tłumaczą się tym, że resort edukacji zbyt późno powiadomił ich o tej możliwości.
– Projekt porozumienia z MEN otrzymaliśmy pod koniec 2017 r. Ze względu na wymogi prawne, w tym konieczność podjęcia uchwały przez radę miasta w tej sprawie, nie było możliwe dopełnienie wszelkich formalności proceduralnych w ubiegłym roku – mówi Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego Urzędu Miasta w Lublinie.
Z kolei Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia, wskazuje, że miasto zgłosiło chęć utworzenia ośrodka 2 października 2017 r. i nawet wytypowało do tego placówkę, ale nie otrzymało informacji zwrotnej ani z MEN, ani z kuratorium. Dlatego 14 lutego br. Toruń ponownie wysłał swoje zgłoszenie i jest gotowy na podpisanie porozumienia.
Są też i takie samorządy, które nie zrobiły tego z uwagi na stawiane ośrodkom wymogi.
– Nasza poradnia psychologiczno-pedagogiczna nie jest w stanie podjąć się nowego zadania. Zaproponowana dotacja nie przewiduje środków na powiększenie bazy lokalowej, a teraz wszystkie pomieszczenia są wykorzystywane do działalności statutowej – wskazuje Cezary Wiklik, rzecznik prezydenta Jeleniej Góry.
Dodaje, że placówka nie dysponuje też sprzętem do zabiegów fizjoterapeutycznych i wyposażeniem gabinetów lekarskich, a ich zakup nie może być sfinansowany z dotacji.