W Komisji Europejskiej trwają obecnie prace nad nową dyrektywą w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w Unii Europejskiej (dalej: dyrektywa lub dyrektywa informacyjna). Jej projekt został przedstawiony w grudniu 2017 r. Nowa regulacja ma ustanawiać minimalne prawa informacyjno-ochronne dla pracowników na terenie całej UE. Przy czym duża część z zawartych w niej przepisów jest już – w większym lub mniejszym stopniu – obecna w polskim porządku prawnym.
Dotyczy to m.in. maksymalnych okresów próbnych (projekt dyrektywy wymaga, by nie przekraczały one 6 miesięcy, podczas gdy polski kodeks pracy ogranicza je do 3 miesięcy), niektórych obowiązków informacyjnych (np. w zakresie informacji o miejscu wykonywania pracy czy daty początkowej stosunku pracy) oraz zakazu dodatkowego zatrudnienia (zgodnie z art. 10 par. 1 k.p. każdy ma prawo do swobodnie wybranej pracy i nikomu, z wyjątkiem przypadków wskazanych w ustawie, nie można zabronić wykonywania zawodu; a Konstytucja RP ustanawia wolność wyboru i wykonywania zawodu oraz wyboru miejsca pracy, co do których ograniczenia mogą być wprowadzane wyłącznie w drodze ustawy).

Tygodnik Gazeta Prawna z 16 lutego 2018 r.
W niektórych aspektach projekt zakłada jednak rozszerzenie istniejących już uprawnień i obowiązków stron stosunku pracy. W tym zakresie zawarte tam regulacje mogą prowadzić do znaczących zmian w polskich przepisach. Dotyczy to m.in. ograniczeń w pracy w nadgodzinach, szerszych obowiązków informacyjnych w niektórych kwestiach (np. wymóg wskazania właściwej instytucji zabezpieczenia społecznego), w tym również wobec osób wykonujących pracę w innych krajach członkowskich, czy wreszcie domniemań co do warunków stosunku pracy.
zobacz także:
Ogólnym celem nowej dyrektywy ma być m.in. promowanie bezpieczniejszego i bardziej przewidywalnego dla pracowników zatrudnienia w państwach członkowskich. Cel ten, zgodnie z projektem, ma być realizowany przede wszystkim poprzez zapewnienie zatrudnionym szerszych informacji co do warunków ich pracy oraz zwiększenie przewidywalności tej pracy na poziomie poszczególnych pracowników. Proponowana dyrektywa zakłada, że osiągnięcie powyższego celu ma nastąpić bez nadmiernego obciążenia przedsiębiorstw. Patrząc jednak na zakres projektowanych przepisów, można mieć w tym zakresie pewne wątpliwości.
Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski Paruch
TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>
Borys(2018-02-16 10:23) Zgłoś naruszenie 111
To może ue skończy z niewolnictwa w Polsce
Odpowiedzasd(2018-02-16 15:01) Zgłoś naruszenie 90
Nie samą pracą człowiek żyje ma jeszcze swoje prywatne rzycie 8 godzin w pracy i do domu ani minuty dłużej jak nie skończysz zrobisz jutro czy po wolnym ja jestem za, zresztą zauważam że coś takiego zaczyna obowiązywać 8 godzin i do domu
OdpowiedzR2(2018-02-17 09:11) Zgłoś naruszenie 50
Nadgodziny są nadużywane. Niektórzy pracodawcy traktują pracowników jak niewolników. Umowa na 8 godzin na dobę, ale jak pracodawcy się zachce to praca do oporu. Gdyby się pracownikowi "zachciało" np. odebrać dziecko z przedszkola, albo gotować obiad dla rodziny - to te czynności stawiane są przez państwo nieskończenie niżej.
Odpowiedz