Resort rodziny nie prowadzi prac nad zwiększeniem puli pieniędzy dla samorządów na pokrycie wydatków związanych z przyznawaniem świadczeń wychowawczych.
Taką informację przekazała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska w odpowiedzi na stanowisko Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego (ZGWL). Samorządowcy z tego regionu wskazywali, że przewidziana w ustawie z 11 lutego 2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1851 ze zm.) dotacja na pokrycie kosztów obsługi rządowego programu – wynosząca 1,5 proc. kwoty przeznaczonej na wypłatę świadczeń – nie wszędzie jest wystarczająca. Problem ten w szczególności dotyczy małych gmin wiejskich i miejskich, w których pozwala sfinansować wyłącznie wynagrodzenia pracowników. Pozostałe wydatki muszą być pokryte ze środków własnych samorządu. Dlatego ZGWL postuluje zwiększenie dotacji oraz zróżnicowanie jej wysokości w zależności od wielkości gminy.
Ta propozycja nie spotkała się jednak z pozytywnym odzewem ze strony resortu rodziny. Elżbieta Rafalska przypomina, że w wyniku konsultacji projektu wspomnianej ustawy (w tym z przedstawicielami samorządów) przyjęto, że w 2016 r. dotacja będzie wynosić 2 proc., a od 2017 r. 1,5 proc. Wyższy początkowo wskaźnik uwzględniał konieczność przygotowania się gmin do wprowadzenia programu 500+.
Dodatkowo procedura przyznawania świadczeń wychowawczych jest prostsza, a w konsekwencji mniej kosztowna niż w przypadku ustalania uprawnień do innych form wsparcia, np. zasiłków na dzieci. Wynika to chociażby z tego, że test dochodowy nie jest przeprowadzany w stosunku do osób wnioskujących o 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Ponadto realizacja programu jest wspierana przez specjalne oprogramowanie, a 24 proc. wniosków wpływa do gmin drogą elektroniczną, co oznacza, że nie ma konieczności ręcznego wprowadzania ich treści do systemu.
Jednocześnie minister zapewnia, że dane dotyczące funkcjonowania ustawy w 2017 r., obejmujące również wydatki na pokrycie kosztów obsługi 500+, będą wnikliwie analizowane (obecnie są weryfikowane przez urzędy wojewódzkie). Dodaje, że kwestia ta będzie też jednym z elementów kontroli, jaką w tym roku przeprowadzi w samorządach NIK. Dopiero po analizie jej wyników będzie można formułować oceny co do wysokości dotacji.