Od marca wejdą ograniczenia w handlu w niedziele. Sieci już prześcigają się w pomysłach na ominięcie zakazu. I nie ma co się dziwić, bo przepisy w ocenie ekspertów są dziurawe jak ser szwajcarski.
Od marca handel już nigdy nie będzie taki sam / Dziennik Gazeta Prawna
Ile zakazu w zakazie
Kilka dni temu prezydent podpisał ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Zmiany mają być wprowadzane stopniowo. W tym roku sieci będą musiały zamknąć swoje drzwi dla klientów w 23 niedziele. Wolne mają być bowiem dwie w każdym miesiącu. W 2019 r. wolna będzie już tylko ostatnia niedziela w miesiącu oraz trzy przedświąteczne, a z kolei od 2020 r. zakaz handlu ma obowiązywać we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku.
Tygodnik DGP / Dziennik Gazeta Prawna
Od samego początku pracom nad nowym aktem prawnym towarzyszyło olbrzymie zainteresowanie, a projekt wzbudzał wiele kontrowersji. Głównie z powodu nieprecyzyjnych i często zmieniających się zapisów oraz narastającej liczby wyjątków od ich stosowania. I choć w Sejmie i Senacie długo pracowano nad nadaniem ostatecznego kształtu ustawie, to wciąż budzi ona obawy zarówno wśród pracowników, jaki i podmiotów zajmujących się handlem. Nie dziwią się temu eksperci, których zdaniem nowe przepisy pozostawiają duże pole do interpretacji. Dowodzą, że z powodu licznych luk całkowitego zamykania sklepów w niedziele będzie można uniknąć.
Niedzielny showroom
W ostatnich dniach głośno stało się o inicjatywie Grzegorza Lipskiego, prezesa sieci odzieżowej Top Secret. W rozmowie z portalem Propertynews.pl zauważył, że nowe prawo zakazuje handlu, ale nie otwierania sklepów w ostatni dzień tygodnia. Dlatego uważa, że możliwe będzie ich funkcjonowanie na zasadzie „show room”, czyli powierzchni wystawienniczych. Klienci będą mogli przyjść obejrzeć i przymierzyć wybrany towar, przy czym sama transakcja nastąpi już drogą online.
Podobny pomysł – otwierania niedzielnych wystaw – rozważa też wiele innych polskich sieci, meblarska Grupa VOX, a także obuwniczy Wojas. – To ciekawe rozwiązanie, ale jeszcze nie wiemy, w jaki sposób moglibyśmy je wprowadzić. Na pewno będzie to trudne do wdrożenia – komentuje przedstawiciel spółki. Zdaniem prawników takie rozwiązanie jest jak najbardziej dopuszczalne. O ile zostaną spełnione pewne warunki. – W art. 1 ustawa „określa zasady dotyczące ograniczenia handlu oraz wykonywania innych czynności związanych z handlem w placówkach handlowych (...)”. Zakaz nie jest więc traktowany podmiotowo, a przedmiotowo. W związku z tym pracownicy ochrony, serwis sprzątający będą mogli normalnie pracować w tym dniu w sklepie – wyjaśnia Sławomir Paruch, radca prawny i partner w Kancelarii Raczkowski Paruch i dodaje, że nic nie stoi w związku z tym na przeszkodzie, by salon z odzieżą, obuwiem, sprzętem RTV/AGD czy meblami był w niedzielę otwarty. Z zastrzeżeniem jednak, że nie będzie w nim kasjerów, sprzedawców czy kierownika sklepu, a jedynie pracownicy ochrony, którzy zadbają, by klienci nie wynosili towaru oraz tacy, którzy będą dbali o czystość i porządek w placówce. Inaczej mówiąc: zamiast handlowców do pracy pójdą w niedziele ochroniarze i sprzątaczki. Często będą to te same osoby.
Nie tylko wystawa
– Można iść krok dalej i dokonywać sprzedaży w niedzielę – dodaje Sławomir Paruch. Oczywiście pod warunkiem, że sprzedaż nie będzie odbywała się w sklepie pełniącym tego dnia funkcję salonu wystawienniczego. Do transakcji może dojść wyłącznie przez internet, co dopuszcza ustawa. Obrazowo opisując, klient nie wychodząc z show roomu, weźmie do ręki komórkę, zeskanuje kody produktów, włoży do wirtualnego koszyka, zapłaci drogą internetową. I za chwilę odbierze towar. Bo choć kasy w sklepach w niedzielę nie będą mogły działać, to nie ma przeszkód, by towary były opatrzone wyraźnym kodem kreskowym, który klient będzie mógł bez problemu zeskanować, celem dokonania opłaty za towar z wykorzystaniem platformy internetowej. Jego odbiór też będzie natomiast możliwy od razu –na miejscu w sklepie – zamiast poprzez kuriera. Klient weźmie po prostu produkt z półki albo odbierze go ze specjalnego automatu. Oczywiście dużą rolę do odegrania mają tu banki, bo płatność musi być widoczna przez sieć od razu. Taką możliwość daje chociażby płacenie kartą kredytową.