Uczelnie nie będą mogły pobierać opłat m.in. za egzaminy, złożenie i obronę pracy dyplomowej i wpisowe. Studenci nadal będą płacić za egzaminy komisyjne.
Przepisy jasno określą, za jakie usługi edukacyjne szkoły wyższe nie będą mogły pobierać dodatkowych opłat od studentów. Tak wynika z projektu reformy studiów i praw studenckich, przygotowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Studenci nie będą musieli płacić m.in. wpisowego oraz ponosić dodatkowych opłat za rejestrację na kolejny semestr (rok) studiów, egzaminy (w tym poprawkowe i dyplomowe).
- To taki koszyk gwarantowanych usług edukacyjnych - mówi Robert Pawłowski, rzecznik praw studentów przy Parlamencie Studentów Rzeczpospolitej Polskiej.
Jego zdaniem propozycja resortu nauki jest dobrym rozwiązaniem, bo wciąż napływają do niego skargi od studentów. Uczelnie zobowiązują ich np. do pokrycia kosztów rejestracji na kolejny semestr studiów, choć nie zaliczyli poprzedniego, lub egzaminów poprawkowych, nawet jeśli nie odbyły się w zaplanowanym terminie. Zdarza się nawet, że korzystają z usług firm windykacyjnych.
- Zgłaszały się do nas uczelnie, które chciały odzyskać należności przysługujące im od studentów - mówi Iwona Słomska z firmy windykacyjnej Kruk.
Po zmianie przepisów studenci będą jasno wiedzieć, za jaką usługę uczelnia nie może pobrać opłaty. Łatwiej im będzie więc udowodnić jej bezprawne działanie.
- Z projektu reformy wynika jednak, że koszyk bezpłatnych usług edukacyjnych nie obejmie egzaminów komisyjnych. Zwracaliśmy się w tej sprawie już do ministra nauki i szkolnictwa wyższego - mówi Robert Pawłowski.
Podkreśla on, że w żaden sposób nie powinno zostać ograniczone prawo studenta do wykazania przed komisją egzaminacyjną, że został wcześniej nieprawidłowo oceniony. Dodatkowo możliwość pobierania opłat za takie egzaminy może zachęcać niektóre uczelnie do takiego oceniania, aby jak najwięcej studentów występowało z wnioskiem o jego przeprowadzenie. Zwłaszcza że przepisy będą zakazywały wprost pobierania opłat za poprawki, co uszczupli dochody szkół.
- Politechnika nie pobiera opłat za wskazane w projekcie usługi edukacyjne, z wyjątkiem wpisowego i za suplement. Nie powinniśmy mieć więc kłopotów z dostosowaniem się do zmian - mówi Ewa Chybińska, rzecznik Politechniki Warszawskiej.
Jej zdaniem nowe przepisy mogą spowodować problemy szkół, które najczęściej pobierają dodatkowe opłaty od studentów. Podkreśla, że PW pobiera wpisowe od kandydatów na studia tylko raz, nawet jeśli złożą dokumenty na pięć kierunków (maksymalnie).
- Sam pomysł stworzenia katalogu jest na pewno dobry, bo uniemożliwi to nadużycie prawa - dodaje Anna Korzekwa, rzecznik Uniwersytetu Warszawskiego, który nie pobiera opłat za żadną z usług wskazanych w projekcie.