Samorządowcy z województwa lubuskiego uważają, że dotacje przeznaczone na realizację świadczeń wychowawczych są zbyt niskie. Dlatego chcą ich podniesienia.
1,5 proc. puli środków przewidzianych na wypłaty 500 zł na dziecko na swoim terenie otrzymują gminy, aby pokryć koszty z tym związane. Okazuje się jednak, że nie wszystkim to wystarcza. Dlatego Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego (ZGWL) chce zwiększenia tego wskaźnika oraz jego zróżnicowania w zależności od wielkości danego samorządu. Ten apel jest o tyle zaskakujący, że dotychczas samorządy nie zgłaszały problemów ze zbyt niską dotacją.
Była analiza, są wnioski
W swoim stanowisku ZGWL powołuje się na analizę, jaką przeprowadziło wśród samorządów. Otrzymały one specjalne ankiety, w których miały podać dane dotyczące wysokości należnej im dotacji i faktycznie poniesionych wydatków związanych z obsługą 500+ od stycznia do października 2017 r., w tym: na wynagrodzenia pracowników i ich pochodne, koszty administracyjne, np. papier, druki, korespondencję, oprogramowanie komputerowe oraz koszty utrzymania stanowisk pracy (prąd, telefony, ogrzewanie, sprzątanie). Odpowiedziało 61 spośród 82 gmin województwa, a 23 jednostki zasygnalizowały fakt dokładania z własnych pieniędzy do wykonywania programu 500+.
Jak informuje ZGWL, problem ten dotyczy głównie małych gmin wiejskich ze średnią liczbą mieszkańców 2–10 tys. oraz miejskich mających do 5 tys. mieszkańców. To właśnie w nich rzeczywiste koszty przekraczają równowartość 1,5 proc. dotacji. W praktyce oznacza to, że takim gminom pieniędzy wystarcza na pokrycie kosztów zatrudnienia jednego pracownika, a w kilku przypadkach w ogóle nie zdecydowano się na utworzenie dodatkowego etatu i świadczeniami wychowawczymi zajmują się inni pracownicy.
– W 2017 r. mieliśmy 2,5 mln zł na wypłatę świadczeń dla rodzin oraz 37 tys. zł na ich obsługę. Ta kwota pozwoliła na pokrycie pensji tylko jednej osoby. Pozostałe koszty dofinansowaliśmy z środków własnych – potwierdza Marek Iwlew, wójt gminy Trzbiel.
Dodaje, że istotą zadań zleconych przez rząd jest to, że powinny być wykonywane tylko ze środków z dotacji. Tymczasem do większości z nich gmina musi dokładać.
W związku z tym ZGWL apeluje, by rząd dostosował wysokość dotacji celowej na 500+ do faktycznie ponoszonych kosztów poprzez zwiększenie procentowego wskaźnika oraz zróżnicowanie jego wysokości w zależności od wielkości jednostki samorządu.
Ministerstwo jest na nie
Inaczej wygląda sytuacja w dużych miastach.
Wydatki na przyznawanie pomocy dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna
– Mamy dwa zespoły liczące 44 osoby, które zajmują się świadczeniami wychowawczymi, a gdy przychodzi czas wydawania decyzji na nowy okres, są one wspierane przez pozostałych pracowników. Z naszych kalkulacji wynika, że przysługująca nam dotacja w pełni pokrywa koszty w tym zakresie – przekonuje Damian Napierała, zastępca dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń.
Piotr Stolarczyk, dyrektor Toruńskiego Centrum Świadczeń Rodzinie, również informuje, że 1,5-proc. dotacja od kwoty wypłacanego w mieście 500+ pozwala otrzymać minimalną ilość środków, wystarczającą aktualnie na realizację tego zadania.
– Małe i duże gminy mierzą się z różnymi problemami ze względu na liczbę wniosków do rozpatrzenia. Niemniej nawet dla nas optymalne zorganizowanie obsługi 500+ z wykorzystaniem środków pochodzących jedynie z dotacji jest dużym wyzwaniem – podkreśla Edyta Zaleszczak-Dyks, zastępca dyrektora Gdańskiego Centrum Świadczeń.
Ministerstwo Pracy jest zaskoczone głosami o zbyt niskiej puli środków. – Od wielu samorządów słyszeliśmy wręcz przeciwne opinie, że obsługa 500+ jest pierwszym zadaniem zleconym, które jest odpowiednio zabezpieczone finansowo i merytorycznie. Co więcej, dane za 2016 r., kiedy dotacja wynosiła 2 proc., pokazują, że gminy nie wydały wówczas całości środków, bo jej wykorzystanie sięgnęło 1,8 proc. – mówi Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dodaje, że choć od 2017 r. dotacja wynosi już 1,5 proc., to ze względu na wzrost liczby dzieci uprawnionych do 500+ i tym samym większą liczbę świadczeń samorządy dysponują zbliżoną kwotą do tej z 2016 r. Jednocześnie wprowadzono wiele rozwiązań wpływających na obniżenie kosztów obsługi zadania, jak np. elektronizacja procesu składania i rozpatrywania wniosków. Ministerstwo nie zamierza więc podnosić wysokości dotacji.