Wynagrodzenie za wykonanie zleceń w spółce matce przez zatrudnionego w spółce córce powinno być potraktowane jako wynagrodzenie za pracę i oskładkowane – uznał Sąd Najwyższy.
Spółka A.S. decyzją ZUS została obciążona obowiązkiem zapłaty składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu usług wykonywanych przez jej pracowników na rzecz drugiej firmy – spółki akcyjnej A.A. Firma ta była założycielem i dominującym udziałowcem w A.S., ponadto obydwa przedsiębiorstwa działały w tych samych branżach (IT i szkolenia). Kilka lat wcześniej zawarły umowę o współpracy, na podstawie której A.A. mogła – za określonym wynagrodzeniem – korzystać z usług pracowników spółki córki. Spółka matka zatrudniała ich na podstawie umów cywilnoprawnych (umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług) oraz wypłacała im ustalone w umowach wynagrodzenie.
Jeden z pracowników spółki A.S., informatyk, był właśnie zatrudniony w ten sposób: miał etat w spółce A.S., gdzie otrzymywał stosunkowo niskie wynagrodzenie (niewiele przekraczające ustawową stawkę minimalną), zaś w A.A. pracował na zlecenie, otrzymując za godzinę wykonywania usług od 220 do nawet 500 zł. Wynagrodzenie to nie było oczywiście oskładkowane, gdyż zgodnie z przepisami o systemie ubezpieczeń społecznych za pracownika otrzymującego co najmniej minimalne wynagrodzenie i zatrudnionego gdzie indziej na podstawie umowy cywilnoprawnej zleceniodawca nie musi opłacać składek emerytalno-rentowych.
ZUS jednak stwierdził, że praca ta była wykonywana w istocie na rzecz swojego pracodawcy, a wynikało to z faktu, iż obydwie firmy były ze sobą ściśle powiązane kapitałowo i organizacyjnie (miały nawet siedzibę w tym samym biurowcu). Dlatego uznał, że dochody ze zleceń w spółce A.A. powinny być także oskładkowane, a zobowiązanym do rozliczenia i zapłaty składek powinna być spółka A.S. jako pracodawca.
Spółka odwołała się od tej decyzji, ale w każdej instancji proces przegrała. SN, oddalając ostatecznie jej skargę kasacyjną, wskazał, że sytuacja „najmowania pracowników” (tzw. „body-leasing”, czyli zatrudnianie pracowników spółki zależnej na zlecenie w spółce matce) miała miejsce w ramach grupy kapitałowej, po to, by obniżyć koszta prowadzenia działalności i uniknąć zapłaty składek ZUS. W tej sytuacji działania sądu zmierzają do „uniesienia albo przebicia welonu korporacyjnego” – tym razem z punktu widzenia obowiązków ubezpieczeniowych. – Wysokość wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę określono w bardzo niskiej kwocie, nieadekwatnie do wartości pracy i wymagań rynkowych, podczas gdy znacznie wyższe dochody pracownicy uzyskiwali, wykonując usługi w spółce dominującej. Za to spółka dominująca odpowiednio określiła ich wynagrodzenie i ma to skutki także wobec spółki zależnej jako pracodawcy. Pracodawca zaś musi odpowiednio określić podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne zgodnie z art. 18 ustawy systemowej – stwierdziła w konkluzji sędzia Romualda Spyt.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 3 października 2017 r. syg. II UK 488/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia