Związki zawodowe protestują przeciwko zaostrzaniu wymogów wobec kandydatów do RN organu rentowego. Nie można traktować ZUS jak kopalni – dowodzą.
11 września odbyło się ostatnie posiedzenie 11-osobowej rady nadzorczej ZUS – w ten sposób zakończyła się pięcioletnia kadencja tego gremium. Kiedy zostanie powołana kolejna? Nie wiadomo. Powód? Kiedy osoby kandydujące do RN ZUS złożyły dokumenty zgodnie z ustawą z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2016 r., poz. 963 ze zm.), Kancelaria Prezesa Rady Ministrów postawiła weto. W ocenie strony rządowej „kandydaci na członków Rady muszą spełniać wymagania, o których mowa w ustawie z 16 grudnia 2016 r. o zasadach zarządzania mieniem państwowym (Dz.U. poz. 2259)”. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że nadzór nad ZUS nie jest niczym zagrożony. Rada nadzorcza ZUS działa bowiem na podstawie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. A ta nie była nowelizowana. Nie uległo zmianie także rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 28 grudnia 1998 r. w sprawie trybu zgłaszania kandydatów na członków Rady Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, regulaminu Rady Nadzorczej i zasad wynagradzania jej członków (Dz.U. nr 164, poz. 1167 ze zm.). Poprosiliśmy rzecznika rządu Rafała Bochenka o wyjaśnienie tej kwestii. Ale pytania pozostały bez odpowiedzi.
Konieczny papier