Samorządy wojewódzkie wstrzymują się z decyzjami w sprawie zmiany formy prawnej szpitali i przychodni. Jeszcze w tym miesiącu rząd ma przyjąć program oddłużenia tych placówek, które staną się spółkami.Jeżeli środki przeznaczone na spłatę długów szpitali nie będą wykorzystane w tym roku, to zostaną przesunięte na kolejny.
Jak ustaliliśmy, urzędy marszałkowskie nie podejmują jeszcze decyzji o przekształcaniu podległych im szpitali w spółki prawa handlowego. Czekają na uruchomienie przez rząd programu oddłużeniowego. Uchwała Rady Ministrów w tej sprawie, jak zapewnia resort zdrowia, ma być gotowa w ciągu dwóch tygodni. Do pierwszych przekształceń nie dojdzie więc wcześniej niż pod koniec marca.
Dodatkowo rząd obawia się, że kryzys finansowy może negatywnie wpłynąć na zainteresowanie samorządów przekształcaniem szpitali w spółki. Liczy się z tym, że w pierwszej kolejności zmiana formy własności obejmie szpitale powiatowe, które są w stosunkowo dobrej kondycji finansowej. Na przejęcie zobowiązań tych najbardziej zadłużonych - szpitali wojewódzkich czy klinicznych - samorządów i akademii medycznych po prostu nie stać.

Czekając na program

- Jeszcze w styczniu zostaną przedstawione szczegóły rządowego programu oddłużenia szpitali - zapewnia GP Jakub Szulc, wiceminister zdrowia.
Zdaniem samorządowców powinno się to stać jak najszybciej, bo jak na razie nie chcą oni podejmować wiążących decyzji o przekształcaniu podległych im placówek w spółki.
- Decyzję o tym, które szpitale zostaną przekształcone i w jakim terminie, podejmiemy po tym, jak poznamy zasady uruchomienia środków z budżetu na oddłużenie szpitali oraz ich wysokość. Chcemy po prostu wiedzieć, na co możemy liczyć - mówi Mariusz Kleszczewski, członek zarządu województwa śląskiego.
Podobna sytuacja jest w województwie świętokrzyskim. Tam również samorząd marszałkowski nie podjął jeszcze uchwały w sprawie zmiany formy podległej mu placówek, które są zadłużone na prawie 30 mln zł.
- Jesteśmy organem założycielskim dla dziewięciu zakładów. Zanim jednak przystąpimy do ich przekształceń, musimy przeprowadzić analizy ich dalszego rozwoju - mówi Iwona Sinkiewicz, rzecznik prasowy marszałka województwa świętokrzyskiego.

Bez list szpitali

List placówek przygotowywanych do przekształceń nie ma również w województwie podkarpackim, zachodniopomorskim czy wielkopolskim. Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego jest organem założycielskim dla 14 SP ZOZ, w tym dla dziewięciu szpitali.
- Nie prowadzimy aktualnie prac przygotowawczych prowadzących do ich przekształcenia - mówi Janusz Pieńkowski, zastępca dyrektora departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
W województwach, gdzie co prawda zostały podjęte uchwały samorządów popierające przekształcenia, też nie ma gotowych list placówek, których te zmiany mają dotyczyć.
- Obecna sytuacja szpitali wymaga zmian. Zmniejszenie różnic w wykonywanych świadczeniach zdrowotnych, podnoszenie efektywności jest możliwe tylko dzięki polepszeniu warunków ich funkcjonowania. A to wymaga wprowadzenia zmian systemowych. Dlatego przygotowujemy się do przekształceń, choć nie określiliśmy jeszcze szczegółów tych zmian - mówi Eliza Gniewek-Juszczak, rzecznik zarządu województwa lubuskiego.



Kryzysowy program

- Liczymy się z tym, że zainteresowanie naszym programem może być mniejsze niż pierwotnie zakładaliśmy - przyznaje Jakub Szulc, wiceminister zdrowia.
Po pierwsze, od momentu ogłoszenia programu pomocy finansowej dla przekształcanych szpitali zmieniły się warunki makroekonomiczne. Po drugie, w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej, zawetowanej w listopadzie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rząd zakładał, że spółki powołane w miejsce SP ZOZ przejmą ich długi. Tak się jednak nie stanie i chcąc przekształcać szpitale, to samorządy będą musiały liczyć się z przejęciem ich zadłużenia. A na to części z nich po prostu nie stać.
Przepisy stanowią, że samorząd nie może zadłużać się ponad 60 proc. planowanych dochodów. W sytuacji gdy jego własne zadłużenie wynosi np. 55 proc. rocznego budżetu, to każdy dodatkowy milion przejmowanych zobowiązań szpitalach grozi mu utratą wypłacalności.
Zdaniem rządu do przekształceń jest już gotowych co najmniej 70 szpitali powiatowych. Są jednak i takie, które w ogóle nie mają takich planów, bo dobrze radzą sobie jako SP ZOZ.
- Nasz szpital nie generuje długów. Jako powiat zainwestowaliśmy dodatkowe kilkanaście milionów na jego rozwój. Nie ma więc potrzeby zmieniać jego formy prawnej - mówi Marian Lorenz, sekretarz powiatu kępińskiego.

Budżet zapłaci nawet w 2010 roku

W ramach rządowego programu Ratujemy Polskie Szpitale na częściową spłatę ich zobowiązań wymagalnych, czyli takich, których termin płatności minął, ma być przeznaczone 2,7 mld zł. Dodatkowe środki na oddłużenie będą przekazywane samorządom, a nie bezpośrednio przekształcanym zakładom opieki zdrowotnej. Uzyskanie pieniędzy z budżetu będzie poprzedzone przygotowaniem przez placówki medyczne programów naprawczych.
- W pierwszej kolejności będą one oceniane i akceptowane przez NFZ - mówi Jakub Szulc, wiceminister zdrowia.
Po drugie, programy będą oceniane pod względem ekonomicznym. Decyzję o ich zatwierdzeniu będzie musiał wydać odpowiedni wojewoda. Dopiero wtedy programy naprawcze będą podpisywali minister zdrowia oraz minister finansów. W opinii resortu zdrowia pierwsze uchwały o likwidacji SP ZOZ i powołaniu w ich miejsce spółek zaczną obowiązywać pod koniec I kwartału tego roku. W takiej sytuacji pieniądze na umorzenia trafią do samorządów w połowie roku.
- Jeżeli okaże się, że zainteresowanie programem będzie mniejsze niż zakładamy i nie zostaną wykorzystane wszystkie środki przeznaczone na jego realizację, to będą one przesunięte na kolejny rok - zapewnia Jakub Szulc, wiceminister zdrowia.