Jednostki rozrachunkowe zgromadzone w otwartym funduszu emerytalnym nie są własnością osoby fizycznej. Nie może więc być mowy o wywłaszczeniu. A co się z tym wiąże, odszkodowanie od Skarbu Państwa się nie należy. Uznał tak Sąd Apelacyjny w Warszawie.



Tym samym SA zmienił wyrok sądu okręgowego, który uznał odpowiedzialność odszkodowawczą ministra finansów za reformę emerytalną nazywaną potocznie nacjonalizacją OFE.
Sprawa ciągnęła się przez ponad trzy lata. Mężczyzna uznał, że został oszukany przez rząd i ustawodawcę. Uchwalona 6 grudnia 2013 r. ustawa o zmianie niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych (Dz.U. z 2013 r. poz. 1717) doprowadziła bowiem do tego, że zgromadzone jednostki rozrachunkowe w jednym z funduszy zostały umorzone, a środki przekazane do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. A w wypłaty z FUS obywatel nie wierzy.
Mężczyzna pozwał Skarb Państwa, który doprowadził do wywłaszczenia, oraz Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który zdaniem powoda doznał przysporzenia. Powoływał się m.in. na art. 4171 kodeksu cywilnego, który umożliwia uzyskanie odszkodowania od państwa, jeśli wyrządzi ono szkodę obywatelowi poprzez wydanie aktu prawnego, który byłby niezgodny z konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub ustawą.
Sąd okręgowy powództwo uznał w stosunku do Skarbu Państwa, oddalił zaś w stosunku do ZUS. Jak wyjaśniono, nie może być mowy o odpowiedzialności zakładu, gdyż w praktyce nic nie zyskał. Wraz z dodatkowymi środkami przyjął na swe barki kolejne zobowiązania w postaci obowiązku wypłaty świadczenia w przyszłości.
Co innego z odpowiedzialnością ministra finansów. A to dlatego, że jednostki rozrachunkowe w OFE stanowią własność prywatną. Wynika tak choćby z art. 31 ust. 3 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zgodnie z nim do majątku wspólnego należą m.in. środki zgromadzone na rachunku otwartego funduszu emerytalnego każdego z małżonków.
Sąd przypomniał, że odszkodowanie dokonuje się poprzez przywrócenie stanu poprzedniego lub wypłatę pieniężną.
– Zapisy na tzw. subkontach w ZUS nie spełniają żadnego z tych wymogów. Obrazowo mówiąc, zapisy te przypominają sytuację, gdy zobowiązany do zapłaty za towar broni się, twierdząc, że wystawił weksel. Jednak, tak jak obietnica zapłaty ceny nie jest zapłatą ceny, tak obietnica odszkodowania nie jest odszkodowaniem – stwierdził sąd.
W apelacji jednak ta argumentacja upadła. Między innymi dlatego, że pomiędzy wyrokiem pierwszej instancji a drugiej zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 1/14). Podkreślono w nim, że składki wpłacone do OFE nie są własnością prywatną.
„Powszechne przekonanie (...) stworzyło iluzję prywatnego charakteru tychże środków i odrębności majątku zgromadzonego w OFE od finansów publicznych. Teza ta (...) nie ma potwierdzenia w normach prawnych” – uznał wówczas TK. A sąd apelacyjny w pełni ją poparł. Składka emerytalna bowiem, choć zalicza się do przychodu pracownika, jest analogicznie do podatku dochodowego ciężarem publicznym w rozumieniu art. 84 konstytucji oraz daniną zgodnie z jej art. 217.
Skoro zaś środki zgromadzone w OFE nie są prywatną własnością powoda, wskutek uchwalenia kontrowersyjnej ustawy nie doszło w jego majątku do jakichkolwiek zmian.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 6 czerwca 2017 r., sygn. akt I ACa 395/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia