Kobieta w ciąży, której pracodawca podwyższył kwotę umowy zlecenia z 1,5 tys. do 12 tys. nie może liczyć na wyższe świadczenie z ZUS, jeśli będzie przebywać na zwolnieniu lekarskim. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
W marcu 2013 r. kobieta zawarła z firmą umowę zlecenia. Miała pozyskiwać klientów i promować usługi zleceniodawcy. Umowa została zawarta jedynie do 18 marca 2013 r., z wynagrodzeniem 1,5 tys. zł.
Już 19 marca strony zawarły kolejną umowę, tym razem na czas nieokreślony. Jej zakres został rozszerzony m.in. o świadczenie przez wnioskodawczynię usług pozyskiwania nowych klientów, promowanie usług spółki, obsługę prawną klientów zleceniodawcy, kontakty z radcami prawnymi i adwokatami współpracującymi ze spółką, bieżące kontakty z klientami, zarządzanie przedsiębiorstwem, reprezentowanie na zewnątrz oraz zawieranie umów w imieniu i na rzecz zleceniodawcy. Tym razem strony uzgodniły wynagrodzenie w wysokości 12 tys. zł brutto miesięcznie.
Kobieta została wyrejestrowana z systemu ubezpieczeń społecznych z tytułu bycia wspólnikiem spółki jawnej, z tytułu zawartych umów zlecenia była zgłoszona od 1 marca 2013 r. do ubezpieczenia zdrowotnego, a do wszystkich ubezpieczeń – od 19 marca 2013 r.
Kobieta była w ciąży i od 21 marca przebywała na zwolnieniu lekarskim. W pracy pojawiła się w lipcu, by w kolejnym miesiącu znów pójść na zwolnienie. Dziecko urodziła w listopadzie. ZUS za cały ten okres ustalił jej miesięczną podstawę wymiaru składek w kwocie 1,5 tys. zł.
Ubezpieczona odwołała się do sądu. Obie instancje orzekły jednak, że podwyższenie wynagrodzenia do 12 tys. zł miesięcznie miało na celu uzyskanie wysokich, nieuzasadnionych korzyści w postaci świadczeń z ubezpieczenia społecznego z tytułu niezdolności do pracy i macierzyństwa kosztem innych uczestników systemu. Zdaniem obu składów orzekających jest to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Umowa zlecenia zawarta pomiędzy wnioskodawczynią a płatnikiem składek w części zawyżonego wynagrodzenia była bezwzględnie nieważna (art. 58 par. 2 kodeksu cywilnego), więc kwota ta nie może stanowić podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu wykonywania zlecenia. Organ rentowy prawidłowo uznał, że w takich okolicznościach sprawy wynagrodzenie z pierwszej umowy zlecenia w kwocie 1,5 tys. zł stanowiło realną i możliwą do zaakceptowania podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne wnioskodawczyni.
Pełnomocnik kobiety wniósł więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten orzekł, że podmioty stosunków obowiązkowych ubezpieczeń społecznych, które deklarują oderwane od rzeczywistości lub nierzetelne podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne w celu uzyskania zawyżonych świadczeń, choćby w związku z macierzyństwem ubezpieczonej kobiety, obarcza ryzyko zweryfikowania nieekwiwalentnej – w porównaniu do nakładu pracy lub świadczonych usług oraz przychodów płatnika – podstawy wymiaru składek.
Zdaniem SN ubezpieczona nie udowodniła konkretnych okoliczności, które pozwalałyby na ustalenie wyższej podstawy wymiaru składek niż 1,5 tys. zł. SN uznał, że skarga kasacyjna jest nieracjonalna i zdecydował o jej oddaleniu.

Co daje chorobowe

Zleceniobiorca objęty obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi może przystąpić dobrowolnie do ubezpieczenia chorobowego. Z tego tytułu przysługuje mu:

– zasiłek chorobowy, a następnie w razie długotrwałej choroby świadczenie rehabilitacyjne,

– zasiłek opiekuńczy,

–zasiłek macierzyński.

ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 11 maja 2017 r. sygn. akt II UK 211/16.