Związkowcy chcą, aby cudzoziemcy nielegalnie pracujący w naszym kraju zostali objęci amnestią. Popierają ich pracodawcy, za są także posłowie PiS.
Jak ustalił DGP, Związek Zawodowy Pracowników Ukraińskich wstąpi do rządu i parlamentarzystów o amnestię dla Ukraińców, którzy pracują w Polsce na czarno.
– Chodzi o to, aby zlikwidować szarą strefę i ukrócić działania mafii, która obecnie wyzyskuje ukraińskich pracowników. Ci, którzy przebywają w Polsce nielegalnie, boją się ujawnić, a taka abolicja pozwoliłaby im zalegalizować pobyt i podjąć zatrudnienie na umowę o pracę – wyjaśnia Jurij Kariagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce, który działa przy wsparciu OPZZ.
Wyjść z podziemia
Obecnie trudno nawet oszacować, ilu Ukraińców pracuje w Polsce nielegalnie.
– Część przyjechała tu na podstawie oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy. Tylko w ubiegłym roku pracodawcy złożyli ich 1,2 mln. Ale w ZUS zarejestrowanych jest ok. 230 tys. Ukraińców. Ilu pracuje na czarno albo ilu pojechało dalej na Zachód, trudno powiedzieć – przyznaje Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
3 abolicje dla cudzoziemców / Dziennik Gazeta Prawna
Zgodnie z propozycją cudzoziemcy, którzy skorzystaliby z abolicji, mogliby legalnie przebywać i pracować w Polsce po zgłoszeniu się do właściwego urzędu wojewódzkiego.
– To korzystne nie tylko dla Ukraińców, ale także dla polskiego rządu, który mógłby oszacować faktyczną liczbę obywateli Ukrainy przebywających w Polsce – argumentuje Jurij Kariagin. – Pozwoliłoby to nie tylko oszacować skalę zjawiska, ale także zwiększyłoby wpływy do ZUS. Na razie szukamy poparcia dla naszej inicjatywy. Mamy aprobatę OPZZ i NSZZ „Solidarność”. Umówiliśmy się w tej sprawie na rozmowę z dr. Adamem Bodnarem, rzecznikiem praw obywatelskich. Zwróciliśmy się też m.in. do Państwowej Inspekcji Pracy. Oczywiście wystąpimy w tej sprawie do przedstawicieli polskiego rządu i posłów – dodaje Kariagin.
Co na to parlamentarzyści?
– Propozycja wydaje się rozsądna, bo mogłaby spowodować wyjście pracowników z szarej strefy. Pytanie jest jednak takie: na ile abolicja będzie skuteczna. Przed podjęciem decyzji o jej wprowadzeniu warto byłoby najpierw przeanalizować powody, dlaczego cudzoziemcy trafiają do szarej strefy, i dopiero potem podjąć działania, które pozwolą ograniczyć tego typu przypadki. Przecież o pozwolenie na pracę w Polsce wcale nie jest trudno – mówi Adam Abramowicz, poseł PiS, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.
– Sama idea jest słuszna i do rozważenia z uwagi chociażby na interes finansowy państwa polskiego – dodaje poseł PiS Marek Ast. – Nie jest to jednak tylko kwestia rynku pracy, ale samej relacji polsko-ukraińskiej. Do tej pory Polska podjęła wiele działań wspomagających Ukrainę. Jest też wielkim orędownikiem wejścia tego kraju do UE. Niestety, ze strony ukraińskiej brak pozytywnej odpowiedzi na nasze oczekiwania. Zatem rozważając kwestię ewentualnej amnestii, trzeba będzie wziąć pod uwagę wiele różnych uwarunkowań. Ta decyzja powinna zapaść na najwyższym szczeblu rządowym – dodaje Marek Ast.
Rząd czeka zaś na konkretną propozycję. – Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie rozważało na razie kwestii zastosowania tzw. amnestii dla cudzoziemców. Jeżeli konkretna propozycja zostanie przedstawiona, MRPiPS będzie mogło się do niej odnieść – informuje biuro prasowe.
Zahamować odpływ
Pomysł popierają pracodawcy. – Firmy potrzebują ludzi nie tylko do krótkich prac sezonowych np. w budownictwie, rolnictwie czy turystyce, ale także w wielu innych sektorach gospodarki. Stworzenie uregulowań prawnych, które ułatwiłyby podejmowanie pracy obcokrajowcom, mogłoby być korzystne z uwagi na potrzeby rynku pracy – uważa Łukasz Kozłowski.
Jego zdaniem uregulowany status mógłby być też czynnikiem, który zachęciłby Ukraińców do tego, aby zostać w Polsce.
– Zamiast czekać, aż inne kraje zliberalizują zasady zatrudniania, Polska powinna podjąć działania, które pozwolą nam zatrzymać w kraju ludzi zza wschodniej granicy, których tak bardzo potrzebują firmy. Nie mamy szans na konkurowanie z innymi państwami UE np. poziomem wynagrodzeń. Musimy więc stworzyć inne zachęty, np. dotyczące legalizacji pobytu i zatrudnienia. Inaczej będziemy tylko krajem tranzytowym – przestrzega Kozłowski.
Zwolennikiem amnestii jest także Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. On proponuje, aby z możliwości zalegalizowania pobytu mogli skorzystać nie tylko obywatele Ukrainy, ale też Białorusi i Wietnamu. Bo jeśli nie zachęcimy obywateli tych krajów, aby u nas pracowali, trzeba będzie znaleźć na ich miejsce zastępców. – Będziemy musieli ściągać innych emigrantów i za nich grubo płacić – uważa. Jak mówi, pobyt miałby być legalny od razu, ale obywatelstwo polskie przyznawane dopiero po następnych 10, 15 latach. Zminimalizuje to ryzyko ucieczki na Zachód. A o tym, że pracownicy ze Wchodu są bardzo atrakcyjnym kąskiem, wiedzą też politycy, firmy i biznesmeni na Zachodzie.
OPINIA EKSPERTA
Andrzej Radzikowski wiceprzewodniczący OPZZ / Dziennik Gazeta Prawna
Od 11 czerwca obywatele Ukrainy nie muszą już uzyskiwać wiz na wjazd do krajów UE w celach turystycznych czy biznesowych. Obawiamy się, że część osób może tej możliwości nadużywać, aby podjąć nielegalną pracę w Polsce. Przecież przerabiali to również Polacy, którzy wyjeżdżali do Stanów Zjednoczonych niby w celach turystycznych, a osiedlali się tam na 20 lat. Trzeba jak najszybciej podjąć działania, które pozwolą po pierwsze wyciągnąć pracowników z szarej strefy, a po drugie na większą kontrolę państwa tego, co się dzieje na rynku pracy. Dlatego popieramy objęcie abolicją pracowników z Ukrainy.