Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie zamierza zobowiązać pracodawców do pokrywania całej kwoty składek w przypadku, gdy przegrają spór o ustalenie stosunku pracy z pracownikiem zatrudnionym na podstawie fikcyjnej umowy cywilnoprawnej. Firmy nadal będą mogły domagać się od zatrudnionych zwrotu ich części.
O zmianę przepisów zabiegał m.in. rzecznik praw obywatelskich. W przypadku zwracania pracodawcy części składek chodzi bowiem o niebagatelne kwoty. Przykładowo aż 70 tys. zł zaległych składek ma do zapłaty dziennikarka, która niedawno wygrała spór z pracodawcą o ustalenie stosunku pracy. Przez osiem lat była zatrudniona na podstawie umowy o dzieło. Jednak prawomocnym orzeczeniem sądowym została uznana za pracownika. Na tej podstawie pracodawca miał obowiązek zgłoszenia dziennikarki do ubezpieczenia społecznego i opłacenia zaległych składek. Firma zapłaciła należności do ZUS, po czym domagała się od pracownicy zwrotu ich części. Zgodnie bowiem z przepisami ubezpieczony (pracownik) wraz z płatnikiem (pracodawcą) finansują je wspólnie. Zwrot dotyczy natomiast tej części, która zgodnie z przepisami jest finansowana przez pracownika i dzięki której miał wyższe wypłaty wynagrodzenia.
„Konieczne jest uregulowanie w ustawie zasad ponoszenia odpowiedzialności za zaległe składki, należnych z tytułu uznania po latach istnienia stosunku pracy – wskazywał w swoim wystąpieniu Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. – Podjęcie takiej inicjatywy stanowiłoby niezbędne uzupełnienie zrealizowanych ostatnio działań ustawodawczych, mających na celu uzyskanie pozytywnej zmiany na rynku pracy, polegających na przeciwdziałaniu nadużywania umów cywilnoprawnych”. Zmiana byłaby również oczekiwana z uwagi na to, że obecne przepisy zniechęcają osoby, które zostały niejako przymuszone do zawarcia umowy cywilnoprawnej zamiast tej o pracę, do walczenia z pracodawcą o ustalenie stosunku pracy.
RPO zwrócił się do resoru pracy o zmianę przepisów, jednak ministerstwo nie widzi takiej potrzeby.
„W przypadku stron stosunku pracy, które zawarły ze sobą umowę o dzieło, w sytuacji gdy właściwą była umowa o pracę obie strony umowy podjęły określone decyzje w tym zakresie. Jeżeli jedna ze stron uzna następnie, że umowa naruszała jej interesy, to ma możliwość dochodzenia swoich praw przed sądem. Nie powinna jednak czuć się zwolniona od konieczności uregulowania swoich zobowiązań wynikających z roszczenia drugiej strony na gruncie prawa cywilnego. Przeniesienie odpowiedzialności tylko na jedną ze stron umowy nie wydaje się właściwe” – stwierdza Marcin Zieleniecki, sekretarz stanu w MRPiPS, w odpowiedzi dla RPO.