Pracodawcy: zasiłek w okresie całej ciąży powinien wypłacać od razu organ rentowy. Eksperci: inaczej czeka nas wypychanie pracownic tymczasowych na zwolnienia lekarskie albo oferowanie śmieciówek.
Rząd zaproponował przepisy, które mają lepiej chronić pracownice tymczasowe. Jeżeli po trzecim miesiącu ciąży zatrudnią się, chociaż na kilka godzin lub kilka dni, w agencji zatrudnienia, to ich umowa o pracę automatycznie przedłuży się do dnia porodu. Takie przedłużanie kontraktów przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (właśnie pracuje nad nim Sejm). Tym samym kobieta nie tylko zyska gwarancję wynagrodzenia do momentu urodzenia dziecka (agencja będzie musiała zapewnić jej pracę i nie będzie mogła jej zwolnić), lecz także nabędzie w czasie ciąży prawo do zasiłku chorobowego, a po porodzie – macierzyńskiego.
Zmiana niepokoi pracodawców i wiele wskazuje na to, że nie będą się bezczynnie przyglądać zmianom w prawie i stosować nowe przepisy bez mrugnięcia okiem. Już teraz pojawiają się pomysły na to, jak obejść projektowane regulacje, gdy wejdą one w życie (według projektu ma to nastąpić 1 czerwca 2017 r.).
Wyjście z sytuacji
– Agencje pracy tymczasowej mogą poradzić sobie z tym problemem, sugerując ciężarnym przejście na zasiłek chorobowy do dnia porodu. Jestem przekonany, że agencje, które się dowiedzą, że pracownica, której skończyła się umowa, jest w ciąży, i nie mogą zaoferować jej innej pracy, będą starały się zminimalizować koszty wypłacania pensji, do dnia porodu przerzucając je na ZUS – uważa Piotr Wojciechowski, radca prawny, ekspert prawa pracy.
W jaki sposób? Wystarczy, że agencja pracy tymczasowej złoży swojej pracownicy propozycję nie do odrzucenia, aby ta skorzystała ze zwolnienia lekarskiego w trakcie ciąży.
– Obecnie zdobycie zaświadczenia lekarskiego przez ciężarną nie jest problem – twierdzi Wojciechowski.
Podobnie uważają inni eksperci.
– Teoretycznie jest możliwe, że agencje pracy tymczasowej będą starały się przymuszać pracownice w ciąży do przechodzenia na zasiłek chorobowy. W ten sposób pozbędą się obowiązku wypłacania pensji takiej pracownicy do czasu rozwiązania. To jednak zależy od uczciwości agencji. Samym pracownicom również może zależeć na szybkim przejściu na zwolnienie lekarskie. W Polsce kobiety w ciąży relatywnie łatwo otrzymują zwolnienia lekarskie, zatem w istocie to w dużej mierze od nich zależy, czy skorzystają ze zwolnienia – uważa Łukasz Chruściel, radca prawny, partner kierujący Biurem Kancelarii Raczkowski Paruch w Katowicach. Szczególnie że korzystającym ze zwoln ienia lekarskiego (ZLA) z powodu ciąży przysługuje 100 proc. zasiłku, a nie tylko 80 proc., jak na zwykłym chorobowym.
– Obecnie hamulcem do korzystania ze zwolnień jest lojalność wobec pracodawcy. W przypadku zatrudnienia za pośrednictwem agencji zatrudnienia determinacja, aby pracować jak najdłużej, może nie być tak silna. W końcu z założenia świadczenie pracy tymczasowej u danego pracodawcy ma być krótkotrwałe – wskazuje Łukasz Chruściel.
Mecenas zaznacza jednak, że agencje skarżą się na braki kadrowe. Zatem mimo że mogłyby namawiać pracownice do przejścia na ZLA, to w praktyce może to być dla nich mniej opłacalne.
– Mamy rynek pracownika. Agencje szukają ich na Wschodzie niekoniecznie dlatego, aby obniżyć koszty pracy, często nie mają innego wyboru. Zatem może się okazać, że dla agencji nie będzie korzystnie, gdy kobiety będą masowo wykorzystywać ZLA. Tym bardziej że przez pierwsze 33 dni agencja będzie ponosiła koszty przebywania pracownicy na zwolnieniu. Nie spodziewam się zatem, że wysyłanie pracownic tymczasowych w ciąży na ZLA będzie powszechne – mówi Łukasz Chruściel.
Co na to ubezpieczyciel
– Obecnie przedstawiono projekt ustawy w tej sprawie i nie ma jeszcze obowiązującego prawa. Do czasu jego uchwalenia zakład z zasady nie komentuje ani nie ocenia zawartych w nim rozwiązań – ucina Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy centrali ZUS.
Czy jednak pracownice tymczasowe, które skorzystają ze zwolnień lekarskich mogą się obawiać negatywnych konsekwencji ze strony organu rentowego?
– ZUS zgodnie ustawą z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa ma prawo prowadzić kontrolę prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy wobec każdego ubezpieczonego, który pobiera zasiłek chorobowy z powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych. Z zasady jednak nie prowadzi, pod tym właśnie kątem, kontroli zwolnień kobiet w ciąży – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz.
Eksperci również uważają, że kwestionowanie tych zwolnień przez ZUS jest w praktyce niemożliwe.
– Stres może być powodem przyznania zwolnienia lekarskiego w ciąży z uwagi na zdrowie matki i dziecka. Zatem nawet gdyby ZUS chciał, trudno byłoby mu takie zaświadczenia kwestionować – uważa Piotr Wojciechowski.
Z tą praktyką ZUS nie zgadza się Łukasz Chruściel. – Odstąpienie od kontroli tych zwolnień nie jest słuszne. Nie widzę żadnego powodu, dla którego kobieta, która oszukuje system i przebywa na chorobowym tylko po to, aby wyłudzić zasiłek, miałaby nie być kontrolowana. ZUS nie powinien z zasady odstępować od sprawdzania tych zwolnień – uważa Łukasz Chruściel.
Trudno będzie też użyć ZUS argumentu, że np. umowa z agencją pracy tymczasowej została zawarta dla pozoru, aby wyłudzić zasiłek chorobowy, a potem macierzyński.
– Siłą rzeczy umowa z pracownikiem tymczasowym zawierana jest na krótki okres, zatem tutaj odpada argument pozorności, którym zazwyczaj posiłkował się ZUS, kwestionując umowy o pracę zawierane z ciężarnymi – dodaje Wojciechowski.
Kobiety nie zyskają
Agencje mogą też ograniczać przyjmowanie kobiet do pracy. Szczególnie że ciążę w trzecim, czwartym miesiącu jest stosunkowo łatwo ukryć, więc agencja nie będzie nawet wiedzieć o tym, że podpisuje z pracownicą umowę nie na kilka dni, ale na kilka miesięcy. W obawie przed konsekwencjami będzie wolała zatrudniać mężczyzn.
– Niestety, ta zmiana może zaszkodzić kobietom w wieku produkcyjnym. Obecnie wskaźnik zatrudnienia kobiet za pośrednictwem agencji wynosi 48 proc. Po wejściu w życie nowelizacji może się to zmienić. Jeżeli agencja będzie miała do wyboru mężczyznę czy kobietę, a płeć nie będzie miała znaczenia dla danego stanowiska pracy, to będzie wolała wybrać mężczyznę – przyznaje Dawid Seifert, prezes Ogólnopolskiego Konwentu Agencji Pracy, ekspert Pracodawców RP.
Inna metoda agencji na obejście proponowanych przepisów to oferowanie kobietom zatrudnienia na podstawie umów cywilnoprawnych. Obowiązek przedłużania kontraktów do dnia porodu ma bowiem dotyczyć umów o pracę.
– Jak widać, rynek sobie poradzi. Znajdzie takie sposoby, aby nie stracić na skutek zamian w przepisach. Może się zatem okazać, że w efekcie na rządowych zmianach pracownice stracą, zamiast zyskać. Będzie im po prostu trudniej znaleźć pracę. Współczynnik zatrudniania kobiet przez agencje spadnie. Pracodawcy będą im też oferowali umowy cywilnoprawne zamiast umów o pracę, aby uniknąć uciążliwego obowiązku – uważa Dawid Seifert.
Dlatego pracodawcy do projektu nowelizacji ustawy, który trafił do Sejmu, zaoponowali jedną poprawkę.
– Jedynym w naszej ocenie rozwiązaniem, które nie osłabi pozycji kobiet na rynku pracy i jednocześnie nie będzie ingerowało w konstrukcję pracy tymczasowej, a także nie zagrozi lokalnym rynkom pracy, jest wprowadzenie zabezpieczenia kobiet w ciąży w ramach systemu ubezpieczenia społecznego – uważa Henryka Bochniarz.
Chodzi o to, aby w przypadku pracownicy tymczasowej koszty ponosił od początku ZUS wypłacając w okresie całej ciąży zasiłek równy zasiłkowi macierzyńskiemu. [RAMKI]

Poprawka proponowana przez organizacje pracodawców

Proponuje się wykreślenie z projektu nowelizacji ustawy o pracownikach tymczasowych zmiany zaproponowanej przez rząd (przewiduje ona usunięcie przepisu mówiącego o tym, że do pracownic tymczasowych nie stosuje się art. 177 par. 3 kodeksu pracy, zgodnie z którym umowa terminowa, która uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży, ulega przedłużeniu do dnia porodu) oraz zastąpienie jej następującą:

W ustawie 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 372 ze zm.) wprowadza się następujące zmiany:

1) w artykule 30 po par. 4 dodaje się par. 5 oraz par. 6 w brzmieniu:

Par. 5

„Ubezpieczonej będącej pracownikiem tymczasowym w rozumieniu przepisów o zatrudnianiu pracowników tymczasowych, której umowa o pracę z agencją pracy tymczasowej uległa rozwiązaniu z upływem czasu, na który była zawarta, po upływie trzeciego miesiąca ciąży, i której nie zapewniono innego zatrudnienia, przysługuje do dnia porodu zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego.

Par. 6

Zasiłek macierzyński przysługuje również w razie urodzenia dziecka po ustaniu ubezpieczenia chorobowego, jeżeli ubezpieczenie to ustało po upływie trzeciego miesiąca ciąży wskutek rozwiązania umowy o pracę między agencją pracy tymczasowej a pracownicą będącą pracownikiem tymczasowym w rozumieniu przepisów o zatrudnianiu pracowników tymczasowych”.



Ryzykowne zmiany

Firmy próbują jeszcze zmienić kształt nowych przepisów w Sejmie. Największe organizacje pracodawców (Konfederacja Lewiatan, Business Centre Club, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego) właśnie złożyły propozycję poprawki do projektu nowelizacji ustawy.

– Propozycja zmian w ustawie o zatrudnianiu pracowników tymczasowych [z 9 lipca 2003 r., t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 360 – red.] dotycząca obowiązku wydłużenia przez agencję umowy o pracę do dnia porodu, w przypadku gdyby jej zakończenie przypadło po trzecim miesiącu ciąży, nie bierze pod uwagę kluczowego faktu. Chodzi o specyfikę zatrudnienia tymczasowego i skutki finansowe, społeczne i gospodarcze, jakie proponowana przez rząd zmiana może przynieść – wskazuje Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan, w opinii do projektu ustawy.

Podkreśla, że proponowana zmiana – po raz pierwszy w historii polskiego ustawodawstwa w zakresie zatrudniania tymczasowego – wprowadzi nowy typ ryzyka polegającego na przejęciu przez agencję pracy tymczasowej obowiązku zatrudnienia wybranej grupy zawodowej mimo braku zamówienia na pracę (co jest cechą charakterystyczną dla tego rodzaju pracy) przez podmiot zewnętrzny.

– Korekta taka w całości przekreśla dotychczasową, wyraźnie wyartykułowaną w ustawie o zatrudnieniu pracowników tymczasowych, zasadę oferowania pracy wyłącznie w przypadku posiadania na taką pracę zapotrzebowania. Praca tymczasowa jest bowiem szczególną formą zatrudnienia, w której agencja zatrudnia pracownika tymczasowego, który wykonuje swoje obowiązki na rzecz i pod nadzorem pracodawcy użytkownika, a zatrudnienie tymczasowe ma miejsce wyłącznie wtedy, gdy istnieje taka potrzeba po stronie pracodawcy użytkownika. Agencja nie jest przy tym uprawniona do jednostronnego wydłużenia umowy handlowej z podmiotem, którym jest pracodawca użytkownik – argumentuje Henryka Bochniarz.

Szefowa Konfederacji Lewiatan wskazuje też, że usługa pracy tymczasowej jest niskomarżowa, a zatem konieczność ponoszenia dodatkowych kosztów przez agencje, w szczególności te małe i średnie, nawet w pojedynczych przypadkach wydłużania umów o pracę, jest obciążeniem, które może się przyczynić do upadłości tych podmiotów.