Komisja PE ds. zatrudnienia i spraw socjalnych (EMPL) chce rozszerzenia zakresu dyrektywy o ochronie pracowników narażonych na działanie niebezpiecznych substancji w miejscu pracy m.in. o środki reprotoksyczne, czyli wpływające szkodliwie na rozrodczość.

Europosłowie chcą też zaostrzenia limitów dla substancji rakotwórczych i mutagennych.

Według eurodeputowanych substancje toksyczne dla reprodukcji powinny być traktowane w zapisach dyrektywy na równi z substancjami kancerogennymi i mutagennymi. Tzw. substancje reprotoksyczne, o których mowa, to występujące w środowisku pracy związki chemiczne, mające negatywny wpływ na rozrodczość kobiet i mężczyzn. Mogą prowadzić do zmian w narządach rozrodczych (np. kurczenia się jąder), uszkadzać komórki rozrodcze, a także powodować niepłodność u nienarodzonych jeszcze dzieci, jeśli kobieta będąc w ciąży była narażona na ich działanie. Substancje mogą być szkodliwe także dla dzieci już narodzonych, bo wchłonięte przez ciało matki zakłócają proces laktacyjny.

Badania przeprowadzone w 2015 r. przez francuski krajowy instytut badawczy (INRS) wykazały, że ponad 1 proc. wszystkich pracowników w UE narażonych jest na działanie tego typu substancji. To w przeliczeniu od 2 do 3 mln kobiet i mężczyzn.

„Obecnie ochrona prawna pracowników przed tymi chemikaliami jest bardzo słaba. Właściwie jest ograniczona jedynie do przepisów ogólnych w ramach dyrektywy o środkach chemicznych. Np. rozporządzenie o ochronie ciężarnych kobiet w miejscu pracy nie zawiera zapisów o środkach prewencyjnych, co oznacza, że kobieta w pierwszym okresie ciąży nie jest w żaden sposób zabezpieczona przed działaniem reprotoksyn. Faktycznie rozporządzenie unijne REACH o chemikaliach traktuje substancje reprotoksyczne jako +wzbudzające poważne obawy+, ale to za mało. Dlatego uważamy, że dobrym rozwiązaniem byłoby objęcie ich zapisami dyrektywy o ochronie osób w miejscu pracy” – mówi sprawozdawczyni, szwedzka europosłanka Marita Ulvskog z frakcji socjaldemokratów.

Dotychczas sześć krajów członkowskich, m.in. Francja, Finlandia, Szwecja i Czechy, na własną rękę wprowadziło obostrzenia dotyczące reprotoksyn.

Europosłowie chcą ponadto zaostrzenia limitów dla sześciu niebezpiecznych substancji, w tym krzemionki (kwarcu), tlenku chromu, pyłu drzewnego, akrylamidu, ogniotrwałych włókien ceramicznych oraz butadienu, który wchodzi w skład gazu węglowego.

Według szacunków przeprowadzonych przez Komisję Europejską np. obniżenie dopuszczalnego poziomu krzemionki w miejscu pracy zmniejszy odsetek śmierci pracowników o 107 tys. w latach 2010-2069. Rozdrobniony kwarc może być przyczyną pylicy płuc, na jego działanie narażeni są szczególnie pracownicy kopalni i piaskowni.

„Będziemy apelować do państw UE, żeby wprowadziły te limity jak najszybciej. Dzięki temu uda się objąć ochroną znacznie więcej pracowników i uratować więcej osób przed chorobami, a nawet śmiercią” – mówi sprawozdawczyni.

Według europosłów Komisja Europejska powinna także usprawnić system zbierania danych dotyczących stanu zdrowia pracowników, mających styczność z niebezpiecznymi substancjami w pracy. Ponadto badania takie powinny być prowadzone długoterminowo, także po zmianie przez pracownika miejsca zatrudnienia. Tylko w ten sposób będzie można ocenić siłę oddziaływania niebezpiecznych chemikaliów na zdrowie człowieka a także wykryć zagrożenie ewentualnymi chorobami. Wczesne zdiagnozowanie np. choroby nowotworowej może być przełomowe dla jej wyleczenia.

Z badań holenderskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) wynika, że nowotwory są drugą najczęstszą przyczyną śmierci Europejczyków i najczęstszym powodem zgonów wśród osób pracujących. Eksperci uważają jednak, że wszystkich chorób nowotworowych nabytych w miejscu pracy można uniknąć.