O ok. 20 proc. zwiększy się liczba punktów służąca do wyceny leczenia realizowanego w szpitalach specjalistycznych - poinformował w czwartek prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz.

W środę uczestniczył on w spotkaniu ministra zdrowia Ewy Kopacz i Michała Boniego z dyrektorami szpitali. Dotyczyło wyceny świadczeń medycznych proponowanej przez NFZ w kontraktach na 2009 r. Dyrektorom zaproponowano "przeszacowanie taryf w poszczególnych procedurach medycznych".

Paszkiewicz wyjaśniał w czwartek, że cena za punkt świadczenia pozostaje na niezmiennym poziomie - 51 zł i Fundusz nie zamierza już jej negocjować, ale zostanie zmieniona taryfa w poszczególnych, wysokospecjalistycznych procedurach medycznych, które realizują kliniki i instytuty. Wymogi stawiane szpitalom w kontraktach będą złagodzone - dodał szef NFZ.

Zaapelował do dyrektorów szpitali, aby nie czekali do ostatniej chwili i zawierali kontrakty. "To byłoby ryzyko, na które dyrektor szpitala nie powinien się narażać" - powiedział na konferencji prasowej. Według niego takie czekanie może bowiem spowodować "sytuacje bardzo niebezpieczne z punktu widzenia szpitali", np. możliwość pozostawienia placówki poza systemem powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Dodał, że żadne dodatkowe spotkania w sprawie wyceny tzw. punktu świadczenia już się nie odbędą.

"Z troską i zaniepokojeniem przyjęliśmy informacje szpitali klinicznych dotyczące ewentualnej możliwości obniżenia finansowania tej grupy szpitali"

Zdaniem dyrektorów szpitali wojewódzkich, powiatowych oraz klinicznych, proponowana wycena punktu rozliczeniowego nie pozwoli na prawidłowe funkcjonowanie lecznic, może doprowadzić do ich zadłużenia, a także do wprowadzenia od stycznia odpłatności za planowe zabiegi.

"Z troską i zaniepokojeniem przyjęliśmy informacje szpitali klinicznych dotyczące ewentualnej możliwości obniżenia finansowania tej grupy szpitali. W związku z tym po analizach przedstawiłem szpitalom klinicznym sposób rozwiązania tego problemu, który - jak mi się wydaje - znalazł pewne zrozumienie i akceptację z ich strony" - mówił w czwartek Paszkiewicz.

Zapewniał, że intencją NFZ nie jest zmniejszanie finansowania jakiegokolwiek z polskich szpitali. "Nieprawdziwe są więc doniesienia, że ilość środków finansowych, jakie trafią do szpitali, będzie niższa niż w kończącym się roku. Żaden z kontraktów na 2009 r. nie powinien być niższy w roku 2008 i w tej kwestii zobowiążę dyrektorów oddziałów do przestrzegania zapisów ustawowych" - dodał.

Co do przeszacowania wyceny niektórych świadczeń, według NFZ ma to dotyczyć tylko szpitali klinicznych i instytutów, realizujących położnictwo, opiekę nad noworodkiem, zabiegi naczyniowe, neurochirurgię, kardiochirurgię i podobne, najbardziej skomplikowane zabiegi.

"Żadnych takich sytuacji nie może być - chociażby z powodów prawnych"

Utrzymano zasadę, że za punkt przyznaje się 51 zł. Wycena zmieni się przez podniesienie o 20 proc. liczby punktów za specjalistyczne zabiegi. "Sumą do płacenia będzie iloczyn liczby punktów pomnożonych przez 51 zł - tak wyliczymy cenę hospitalizacji pacjenta" - wyjaśnił prezes NFZ. Według niego przedstawiciele szpitali klinicznych akceptują to rozwiązanie.

Pacjentów Paszkiewicz zapewniał, że nie może dojść do sytuacji, w której przerwano by czyjeś leczenie z powodu braku środków finansowych.

Za nieuprawnione uznał on wypowiedzi, iż po pierwszym stycznia pacjenci musieliby płacić za coś, co płatne nie jest, lub że zostaną wywieszone na szpitalach cenniki. "Żadnych takich sytuacji nie może być - chociażby z powodów prawnych. Powtórzę za ministerstwem zdrowia, że każdy szpital publiczny ma obowiązek bezpłatnego przyjmowania pacjentów i ich leczenia - w stanach pogorszenia ich zdrowia czy zagrożenia życia. Taka jest misja szpitala publicznego, bez względu na jego relacje z NFZ.

Odpowiadając na doniesienia, że niektórzy dyrektorzy szpitali zapowiadają, iż nie podpiszą nowych kontraktów z NFZ, uznając je za niekorzystne, i w tej sytuacji będą namawiać pacjentów do płacenia lub odsyłać z kwitkiem, Paszkiewicz odparł: "dyrektorzy szpitali usłyszeli w środę od ministra zdrowia Ewy Kopacz: pierwszy dyrektor, który wywiesi jakikolwiek cennik, może liczyć się z zawiadomieniem do prokuratury".