Najwyższa Izba Kontroli uważa, że ponad połowa uczelni wyższych w Polsce przyjmuje na studia podyplomowe osoby bez tytułu magistra.

Organizacja i finansowanie podyplomowych studiów w Polsce przebiega nieprawidłowo – taki jest obraz polskich uczelni po tym, jak ich funkcjonowanie sprawdziła Najwyższa Izba Kontroli. NIK skontrolowała 26 szkół wyższych. Tylko Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu został pozytywnie oceniony pod względem organizacji i finansowania studiów podyplomowych. W pozostałych NIK stwierdziła wiele naruszeń.

Wczesna rekrutacja

NIK podaje, że ponad 50 proc. uczelni przyjmowała na studia podyplomowe osoby, które nie posiadały dyplomów magisterskich bądź licencjackich. Kontrola wykazała, że na niektóre uczelnie na studia podyplomowe były przyjmowane osoby, które nie spełniały wymaganych kryteriów, jak obowiązek wykształcenia w odpowiednim kierunku lub wykonywanie określonego zawodu. Przykładowo na Uniwersytecie Mikołoja Kopernika w Toruniu na Podyplomowe Studium Konserwacji Zabytków Metalowych dostawały się osoby, które nie były zatrudnione w muzeach lub wykonujące zawód konserwatora sztuki. Tymczasem kierunek ten jest właśnie dla takich kandydatów.

Wątpliwe opłaty

Kontrola NIK wykazała, że niektóre uczelnie nie podały szczegółowych zasad pobierania opłat za studia podyplomowe. Szkoła Główna Handlowa w Warszawie oraz Uniwersytet Gdański nie określiły na przykład trybu i warunków zwalniania z tych opłat studentów, mimo że takie obowiązek wynika z ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym.

NIK wytknęła błędy także Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Ustawa o szkolnictwie wyższym zaczęła obowiązywać trzy lata temu, a przez ten czas resort nie określił warunków wydawania i wzorów dyplomów.

NIK przeprowadziła kontrolę w latach 2005 – 2007.