W Polsce pracuje tylko kilkuset lekarzy cudzoziemców. Eksperci zgodnie podkreślają, że braku około 7 tys. specjalistów w szpitalach nie uda się uzupełnić lekarzami z zagranicy.

Z danych zebranych przez Naczelną Radę Lekarską dotyczących stanu zatrudnienia lekarzy cudzoziemców wynika, że w Polsce prawo do wykonywania zawodu lekarza ma 777 osób, które pochodzą aż z 95 krajów. Najwięcej, bo prawie 200, ma obywatelstwo ukraińskie. Wśród lekarzy cudzoziemców dominują specjaliści z zakresu chirurgii ogólnej, medycyny rodzinnej oraz chorób wewnętrznych.
Zdaniem środowiska medycznego Polska nie jest atrakcyjnym krajem do podejmowania zatrudnienia przez lekarzy cudzoziemców.
- Chodzi przede wszystkim o możliwości zarobkowe. Polskie szpitale nie mogą zaoferować specjalistom z zagranicy tak atrakcyjnych warunków pracy, jak inne kraje Unii Europejskiej - mówi Ładysław Nekanda-Trepka, z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
Ponadto skuteczną barierą ograniczającą zainteresowanie lekarzy cudzoziemców pracą w naszym kraju jest trudny język. Chcąc pracować w polskich szpitalach i przychodniach, muszą wykazać się oni jego odpowiednią znajomością. Aby to potwierdzić, lekarz cudzoziemiec musi zdać egzamin z języka polskiego. W 2007 roku zaliczyło go tylko 46 specjalistów z zagranicy.
Poza tym dla większości lekarzy, np. z Ukrainy, Polska jest tylko krajem tranzytowym.
- Osoby te kończą w Polsce Akademie Medyczne, robią staż i specjalizację, a następnie, uzyskując kwalifikacje wymagane i uznawane w innych krajach UE, wyjeżdżają z Polski i podejmują pracę w Niemczech czy Anglii - podkreśla Władysław Nekanda-Trepka.
Wiele szpitali i przychodni odczuwa coraz większy brak lekarzy. Niedobór ten pogłębia nie tylko emigracja zarobkowa lekarzy do innych państw UE, ale również wprowadzenie od tego roku nowych przepisów o skróconym czasie pracy lekarzy. Najgorsza sytuacja jest w województwie mazowieckim. W tym regionie brakuje prawie 900 lekarzy. W województwie lubelskim wolne etaty czekają na ponad 500 specjalistów.
Największe braki kadrowe są wśród anestezjologów. Z danych resortu zdrowia wynika, że w placówkach ochrony zdrowia brakuje 450 lekarzy anestezjologów. Sami lekarze twierdzą, że liczba ta jest zaniżona i może ona być nawet dwa razy większa.
Zdaniem Jerzego Gryglewicza, wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego Anestezjologów, rząd nie ma pomysłu na zachęcenie młodych lekarzy do wybierania specjalizacji z tego zakresu.
- Tylko w 2007 roku 50 proc. miejsc specjalizacyjnych z tej specjalizacji nie zostało obsadzonych. Resort zdrowia powinien zastanowić się np. nad możliwością udzielania preferencyjnych kredytów przez samorządy tym lekarzom, którzy wybiorą tę specjalizację w zamian zobowiązując ich do pracy na danym terenie przez określony czas - uważa Jerzy Gryglewicz.
129,7 tys. lekarzy ma prawo wykonywania zawodu
777 lekarzy cudzoziemców pracuje w Polsce
DOMINIKA SIKORA