Posłowie Prawa i Sprawiedliwości sprawdzą, na jakiej podstawie ZUS domaga się opłacenia za kilka lat wstecz zaległych składek na ubezpieczenie społeczne od osób jednocześnie zatrudnionych w krajach UE i prowadzących działalność gospodarczą w Polsce.
Od 2009 r. kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców zawarło umowy o pracę z zagranicznymi pracodawcami, co pozwalało na podleganie pod system ubezpieczeń innych państw UE, eliminując w ten sposób obowiązek opłacania składek do ZUS. Przepisy unijne (zwłaszcza art. 13 ust. 3 rozporządzenia 987/2004) wyraźnie regulują sytuację osób prowadzących firmy i jednocześnie wykonujących pracę najemną w innym kraju członkowskim. Osoby te podlegają pod system ubezpieczeń jedynie w państwie wykonywania pracy najemnej. Problem w tym, że ostatnim czasie kraje unijne unieważniają wystawione wcześniej polskim obywatelom zaświadczenia o podleganiu ubezpieczeniu w ich kraju. A ZUS domaga się od tej grupy przedsiębiorców zaległych składek za kilka lat wstecz. Często są to kwoty sięgające kilkudziesięciu tys. zł.
– Coraz więcej przedsiębiorców znajduje się w takiej sytuacji. A przecież wcześniej otrzymywali z ZUS indywidualne interpretacje, że są zwolnieni z płacenia składek w Polsce – zwraca uwagę Dariusz Ćwik, prezes zarządu Stowarzyszenia Poszkodowanych Przedsiębiorców RP. – Osoby te są tym bardziej zaskoczone, że wcześniejsze kontrole odpowiedników polskiej inspekcji pracy nie stwierdziły łamania prawa – dodaje.
Przedsiębiorcy, który znaleźli się w takiej sytuacji, próbowali ustalić powody zmiany decyzji. Okazało się to niemożliwe.
– Przygotowuję interpelacje w tej sprawie, na które ZUS powinien udzielić jasnej odpowiedzi. Wówczas będzie wiadomo, czy i w jakim kształcie potrzebna będzie nowa ustawa abolicyjna – wyjaśnia Barbara Bubula, poseł PiS, członek Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.
Zaskoczona jest także Beata Mazurek, członek prezydium Klubu PiS, przewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
– Postępowanie ZUS wymaga wyjaśnienia. Tym bardziej że konstytucja dla biznesu przygotowana przez wicepremiera Morawieckiego zakłada stabilność prawa dla osób prowadzących działalność gospodarczą – podkreśla Beata Mazurek.