ANDRZEJ MALINOWSKI - Zmiany przepisów regulujących pomoc na zatrudnianie osób niepełnosprawnych spowodują, że będą oni zwalniani z pracy, a ich pracodawcy mogą zbankrutować. Finansowanie rehabilitacji społecznej to zadanie państwa, a nie firm.
W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o rehabilitacji, która ma uratować przed niewypłacalnością Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Zakłada m.in. ograniczenie dopłat do pensji niepełnosprawnych i likwidację ulg dla zakładów pracy chronionej. Jakie skutki to spowoduje?
Tegoroczny projekt nowelizacji ustawy jest wyjątkowo szkodliwy i to zarówno dla niepełnosprawnych, jak i dla pracodawców. Podważa on podstawową zasadę polskiego modelu rehabilitacji, zgodnie z którą pracodawcy wpłacają kary za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych, a ci, którzy dają im pracę, otrzymują te środki w postaci dotacji. Dramatyczne cięcia środków wspierających zatrudnianie oraz zwiększenie obciążenia pracodawców prowadzą do całkowitego przeniesienia finansowania systemu na firmy.
Bez zmian może jednak po prostu zabraknąć środków na rehabilitację zawodową i społeczną.
Problem z niewypłacalnością PFRON polega na tym, że w ostatnich latach radykalnie stopniały bieżące nadwyżki wpłat od pracodawców nad wydatkami. Zmniejszanie się tych nadwyżek doprowadziło do ograniczenia wydatków PFRON w latach 2009 i 2010 na samorządy i organizacje pozarządowe, zagrażając realizacji ich zadań w przyszłości. Państwa na ich finansowanie po prostu nie stać. Zdaniem posłów wnioskodawców najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji będzie więc ograniczenie pomocy dla pracodawców osób niepełnosprawnych. Nadal mają oni płacić kary, tyle że jeszcze większa część tych pieniędzy ma iść na inne cele niż aktywizacja zatrudnienia. Szkopuł polega na tym, że osoby niepełnosprawne przygotowane przez organizacje pozarządowe do pracy muszą ją gdzieś znaleźć. Tylko kto po tych projektowanych zmianach je zatrudni?
Pana zdaniem projekt prowadzi do konfliktu o pieniądze między pracodawcami i organizacjami pozarządowymi?
Stwierdzenie: Odbierzemy pracodawcom i dajmy organizacjom pozarządowym oraz samorządom jest bardzo chwytliwym hasłem. Taki argument tworzy ułudę uzyskania poparcia społecznego dla projektu zmian, które ukarzą złych pracodawców, a pieniądze przekażą dobrym organizacjom i samorządom. Ustawiając pracodawców i organizacje w przeciwnych narożnikach ringu, posłowie projektodawcy zapominają jednak, że środki przeznaczane przez PFRON na dotacje dla pracodawców nie pochodzą z budżetu państwa. Nie chcą pamiętać, że finansowanie – niewątpliwie potrzebnej działalności społecznej na rzecz osób niepełnosprawnych – jest zadaniem państwa, a pracodawcy już raz za to zapłacili – płacąc podatki.
Co w takim razie rząd powinien zaproponować pracodawcom?
Jeżeli ustawodawca chce ograniczyć pomoc PFRON dla pracodawców, to powinien równocześnie zmniejszyć wysokość wpłat od nich do funduszu. Wpłaty te są dziś bardzo wysokie – wynoszą ponad 3 mld zł, czyli np. 12 proc. całych planowanych na rok 2011 wpływów budżetu z CIT (25 mld zł). Propozycja przeznaczenia coraz większej części wpłat pracodawców na cele inne niż wsparcie bezpośredniego zatrudniania oznacza, że stają się one dla nich kolejnym podatkiem. Powtarzam jeszcze raz – finansowanie rehabilitacji społecznej nie jest zadaniem pracodawców, lecz obowiązkiem państwa. Pracodawcy nie mogą go w tej roli zastępować.
Czy zmiany w ustawie o rehabilitacji wpłyną na liczbę zatrudnionych niepełnosprawnych?
Oszczędności z tytułu ograniczenia pomocy dla pracodawców osób niepełnosprawnych według różnych szacunków mają sięgnąć od 1,5 do 1,8 mld zł. Jest to wielkość porażająca w zestawieniu z całym budżetem PFRON, który wynosi 4,5 mld zł. Ustawodawca chce więc ratować stabilność finansową PFRON kosztem gwałtownej destabilizacji sytuacji pracodawców. A nie są oni niezatapialnym okrętem. Istnieją granice wytrzymałości i wiele firm zbliża się do nich. Wydatki można dalej redukować kolejnymi korektami przepisów, ale nadmierne ich ograniczenie dzisiaj może jutro doprowadzić do wyrzucenia z rynku pracy dużej grupy osób niepełnosprawnych. Ich ewentualny powrót na ten rynek będzie się łączył z ogromnymi kosztami społecznymi i finansowymi, nie mówiąc już o dramatycznych skutkach psychologicznych.
Jeśli rząd nie powinien oszczędzać na pomocy dla firm, to jak ma zapewnić płynność finansową PFRON?
Zdaję sobie sprawę, że nie istnieje łatwe rozwiązanie tego problemu. Musimy szukać pomysłu, który będzie rozsądnym punktem równowagi i pogodzi postulaty firm dających niepełnosprawnym pracę i organizacji pozarządowych przygotowujących do jej wykonywania. Zmiany nie mogą po prostu doprowadzić do zapaści finansowania systemu pomocy na zatrudnienie niepełnosprawnych i bankructwa ich pracodawców.