JACEK PASZKIEWICZ, prezes NFZ, o środkach na świadczenia zdrowotne w 2011 roku - Do końca lipca NFZ musi przesłać plan finansowy na 2011 rok do ministra zdrowia. Jeżeli ten go nie zaakceptuje, musi przygotować własny. Wiadomo, że mniej pieniędzy na leczenie trafi na Mazowsze i Śląsk.
ROZMOWA
DOMINIKA SIKORA:
Sejmowa komisja zdrowia nie przyjęła planu finansowego NFZ na 2011 rok. Co to oznacza?
JACEK PASZKIEWICZ*:
Na pewno nie oznacza zatrzymania prac nad planem, bo dla NFZ opinia komisji nie jest wiążąca. Dodać trzeba, że plan uzyskał pozytywną opinię sejmowej komisji finansów oraz rady NFZ.
W takim razie czy plan trzeba poprawiać?
Nie mamy możliwości poprawiania czegokolwiek, bo plan został sporządzony prawidłowo, zgodnie z obowiązującym prawem.
Zarzuca się panu, że plan zakłada zbyt niskie wpływy ze składki zdrowotnej oraz że jest oparty na zaniżonych wskaźnikach makroekonomicznych?
Nasz plan opiera się na takich samych wskaźnikach, jakie są wykorzystywane przy budowaniu budżetu państwa. Określa je resort finansów i nie znam innych, lepszych. Dlatego taki zarzut wydaje mi się nietrafiony.
Pana zdaniem to dobry plan?
Mam do niego zastrzeżenia, które wynikają z algorytmu podziału środków na poszczególne województwa. Ten bowiem determinuje, ile pieniędzy będą miały poszczególne oddziały na leczenie pacjentów w 2011 roku.
Algorytm został przygotowany przez resort zdrowia i miał spowodować, że zyskają na nim najbiedniejsze województwa, a najbogatsze nie stracą. Tak się nie stanie?
Okazuje się, że nie. Takie województwa jak warmińsko-mazurskie, podkarpackie będą miały więcej pieniędzy na leczenie, ale jednocześnie straci Mazowsze, Śląsk, zachodniopomorskie, gdzie leczą się nie tylko ich mieszkańcy, ale dodatkowo przyjeżdża najwięcej pacjentów z innych regionów.
Czy to oznacza, że w tych województwach będzie mniej pieniędzy na leczenie w 2011 roku?
Tak. Z naszych szacunków wynika, że NFZ będzie miał mniej o 336 mln zł na świadczenia zdrowotne. Wydamy 56,2 mld, a w tym roku będzie to 56,6 mld zł. Szczególnie trudna sytuacja będzie na Mazowszu. Ono straci najwięcej. W dodatku są tutaj bardzo duże, coraz większe oczekiwania publicznych i prywatnych placówek ochrony zdrowia. Tylko w bieżącym roku powstało kilka dużych ośrodków medycznych, w tym jeden szpital. Te placówki również chcą podpisywać kontrakty z funduszem.



W tym roku w większości województw muszą odbyć się konkursy ofert, bo umowy świadczeniodawców z NFZ się kończą. To dobra okazja do walki o wyższe wyceny?
Spodziewam się eskalacji roszczeń.
Spełni je pan?
Nie będę mógł. Stosując obowiązujący algorytm podziału pieniędzy, nie będę w stanie zapewnić w dużych województwach, np. szpitalom, kontraktów na tegorocznym poziomie.
Ale zgodnie z obowiązującymi przepisami one nie mogą być niższe?
Nie. To plan finansowy oddziału wojewódzkiego nie może być niższy. Umów ze szpitalem to nie dotyczy.
To może trzeba zmienić algorytm.
Sądząc po dotychczasowej dyskusji nad planem na 2011 rok, rośnie tego świadomość.
Plan musi podpisać minister zdrowia oraz szef resortu finansów. Co jeżeli tego nie zrobią?
To się okaże 15 sierpnia, bo tyle czasu ma minister zdrowia na jego akceptację. Jeżeli nie podpisze planu, to szef resortu zdrowia przygotowuje własny.
Ale to oznacza opóźnienia w rozpoczęciu konkursów?
Im później plan zostanie podpisany, tym później będziemy mogli ogłosić terminy rozpoczęcia postępowań konkursowych dla świadczeniodawców.
Kiedy realnie poznają warunki konkursu?
To też zależy od resortu zdrowia. Minister zdrowia nie podpisała jeszcze nowelizacji 13 rozporządzeń koszykowych, które określają nie tylko listę świadczeń, za które płaci NFZ, ale także warunki ich wykonywania. Zgodnie z planem powinno to być zrobione w czerwcu. Mamy więc już miesięczny poślizg. Bez tych rozporządzeń NFZ nie jest w stanie określić warunków, jakie muszą spełniać świadczeniodawcy, którzy chcą przystąpić do konkursu i podpisać kontrakty z NFZ na kolejne lata.



Kiedy konkurs musi być ogłoszony, żeby nie okazało się, że w styczniu 2011 roku nie ma podpisanych nowych umów?
Terminem bezpiecznym jest druga połowa września. Dzięki temu mamy pewien zapas czasu np. na rozstrzygnięcie ewentualnych odwołań, rozpisanie konkursów uzupełniających.
Czy minister zdrowia planuje pana odwołanie?
Nic nie wiem na ten temat.
Czyli nie ma konfliktu między panem a minister zdrowia?
Nie ma między nami żadnej wojny. To, że spieramy się o wiele tematów, nie może nikogo dziwić. Problemy ochrony zdrowia są trudne i ich rozwiązywanie też nie jest łatwe.
Czyli pomysłu likwidacji NFZ nie odbiera pan jako ataku na swoją osobę?
Absolutnie nie. Przecież to nie jest nowa propozycja. Sam jestem jej zwolennikiem, choć pod pewnymi warunkami.
Jakimi?
Podział NFZ na kilka funduszy nic nie poprawi, jeżeli wcześniej nie zmieni się działania, organizacji i zarządzania szpitalami. Obecnie nie są one w stanie konkurować jakością swoich świadczeń o pieniądze od kilku płatników.
Czyli najpierw przekształcenie szpitali w spółki?
Tak. I jeżeli chcemy dzielić fundusz, to one powinny być obowiązkowe.
Kiedy podział NFZ jest możliwy?
Zakładając, że pakiet reform przygotowywanych przez resort zdrowia będzie zakładał obowiązkowe przekształcenie szpitali, to podział Funduszu będzie możliwy najwcześniej w 2013 roku.
*Jacek Paszkiewicz
jest prezesem NFZ od 2007 roku, wcześniej był m.in. dyrektorem ds. medycznych mazowieckiego NFZ
DGP