Minister rolnictwa nie chce likwidacji KRUS i liczy na to, że w systemie rolniczym nic nie zmieni się przez najbliższe pięć lat. Zapowiada też, że pod koniec sierpnia rolnicy będą mogli składać wnioski o renty strukturalne według nowych zasad.

W styczniu tego roku premier Donald Tuska zapowiedział konsolidacje finansów publicznych, która miała objąć m.in. także ubezpieczenie społeczne rolników. Czy faktycznie obejmie rolników?

Marek Sawicki: Wdrażając programy naprawy finansów publicznych należy szukać takich elementów, które dając realne oszczędności paradoksalnie nie doprowadzą do zwiększenia wydatków budżetowych. Rozpoczynając dyskusję o zmianach w systemie ubezpieczeń rolników należy zwrócić uwagę, że system ten powstał w latach 70. Dopiero Edward Gierek zdecydował się objąć rolników ubezpieczeniem. Wcześniej ta grupa zawodowa była traktowana jako obywatele drugiej kategorii. Pozbawiona była m.in. prawa do bezpłatnej opieki medycznej. Właśnie w tym okresie wprowadzono system, w którym przechodzenie na emerytury było związane z obowiązkiem przekazania gospodarstwa na rzecz Skarbu Państwa. Do 1990 r. w ten sposób przekazano około 350 tys. gospodarstw rolnych o łącznej powierzchni 2,1 mln ha. Do tej pory ok. 15 % tych gruntów jest w dyspozycji Agencji Nieruchomości Rolnych. I trudno znaleźć chętnych na ich zakup.

Ale co z pracami nad reformą KRUS?

W Kancelarii Premiera pracuje specjalny zespół, którym kieruje minister Michał Boni. Przedstawiciel naszego resortu uczestniczy w jego pracach. Ze spokojem czekam na propozycje zmian. Wierzę, że nie będą to propozycje sprowadzające się do likwidacji KRUS. Mam też nadzieję, że zespół nie będzie powielać rozwiązań ostatnio zaproponowanych przez ministra finansów, które sprowadzają się do wyprowadzenia z KRUS bogatych rolników. Odnoszę wrażenie, że reformie KRUS nie chodzi o oszczędności finansowe, ale o to, żeby kolejna grupa przyszłych emerytów trafiła do jeszcze bardziej niewydolnego systemu powszechnego ZUS przymusowo oszczędzając w OFE. Ja takiemu rozwiązaniu mówię stanowcze – nie!

Trudno sobie wyobrazić, żeby nadal bogaci rolnicy płacili składki kilka razy niższe niż właściciele małych sklepików.

Od października ubiegłego roku rolnicy posiadający gospodarstwa rolne o powierzchni ponad 300 ha już nie są uprzywilejowani pod względem wysokości składek. Minimalna składka na ubezpieczenie emerytalne i rentowe dla przedsiębiorcy ubezpieczonego w ZUS wynosi 481,72 zł. Natomiast właściciele największych gospodarstw rolnych wpłacają na ubezpieczenie emerytalno-rentowe do KRUS 410 zł miesięcznie.

Ale tak wysokie składki płaci tylko garstka rolników. Reszta nadal płaci symboliczne sumy.

Bo nie mają dochodów z pracy dodatkowej. Już dwa lata temu chciałem dwukrotnie podnieść wysokość kwoty granicznej rolników prowadzących działalność gospodarczą, ale nie znalazłem poparcia w rządzie. Ostatnio zaproponowałem ministrowi Michałowi Boni, żeby stopniować składkę rolników zarabiających poza rolnictwem. Rolnik nadal byłby ubezpieczony w KRUS, ale kiedy jego dochody będą zbliżone do osób prowadzących firmy, to wysokość jego składki będzie taka sama jak osób ubezpieczonych w ZUS, lecz płacona będzie do KRUS. Nie będzie wtedy potrzeby wędrowania rolnika z systemy do systemu.

Eksperci źle ocieniają wprowadzone w ubiegłym roku zmiany.

Mam nadzieję, że eksperci krytykujący obecnie obowiązujący system emerytalny przedstawią rzetelne opracowanie przedstawiające sposób podniesienia dochodów rolników. Jednocześnie wszystkim oponentom KRUS muszę przypomnieć, że rolnicy otrzymują minimalne emerytury bez względu na wysokość płaconych składek. Rolnicy bardzo chętnie będą płacić wyższe składki na emerytury, jeśli będą wiedzieć, że ich przyszłe świadczenia ulegną podniesieniu.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zamówiło kilka ekspertyz dotyczących przyszłości systemu ubezpieczeniowego rolników. Czy Panu nie odpowiadają?

Faktycznie w 2007 roku, kiedy na rynku produktów była hossa zleciłem przeprowadzenie analiz, w jaki sposób należy przeprowadzić reformę systemu ubezpieczeniowego. Ale teraz sytuacja się zmieniła. Od dwóch lat mamy do czynienia ze spadkiem dochodów rolników. Nie możemy u rolników szukać pieniędzy jednocześnie mamiąc społeczeństwo, że na zmianach w KRUS można zaoszczędzić 6 mld zł. Zamówione przez nas analizy nie będą wykorzystane, bowiem naukowcy zaproponowali rozwiązania rodem z minionej epoki polegające na wypłacie emerytur w zamian za przekazanie państwu gospodarstwa. Nie zgodzę się na tworzenie takiego systemu, aby rolnik musiał oddawać gospodarstwo w zamian za świadczenie.

Czy zapadła decyzja polityczna o przełożeniu reformy?

W czasie kampanii prezydenckiej Bronisław Komorowski obiecał rolnikom, że nie będzie żadnych zmian w KRUS. Oznacza to, że przez najbliższe pięć lat nadal będzie funkcjonować obecny system emerytalny. Jako minister rolnictwa nie mam zamiaru, podejmować działań sprzecznych z programem Pana Prezydenta.

A co później?

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w KRUS na wzór ZUS zaczął budowę indywidualnych kont emerytalnych i wprowadzając zróżnicowany poziom składek. Jednak za tym musi pójść podwyżka emerytur.. Nie zgodzimy się na zmiany dla samych zmian.

Czy będzie OFE także rolników?

Rolnicy mogą już dzisiaj oszczędzać w III filarze, ale muszą mieć dochody. A tych nie ma. Natomiast nie zgodzę się, aby rolnicy utrzymywali otwarte fundusze emerytalne, które obecnie inwestują pieniądze przyszłych emerytów niekoniecznie najracjonalniej. Niech każdy sam zarządza swoimi pieniędzmi.

Czy rolnicy nadal będą w KRUS?

Tak, bowiem nie można rolników przeganiać z jednego systemu emerytalnego do drugiego. Natomiast trzeba wprowadzić do KRUS systemy motywacyjne zarabiania poza rolnictwem .

Czy to oznacza likwidację wcześniejszych emerytur?

Ależ skąd! Rolnicy, których stan zdrowia jest coraz gorszy muszą mieć możliwość zrezygnowania z pracy na roli. Z takich świadczeń korzysta coraz mniej osób, bowiem nie ma już możliwości doliczenia do stażu w KRUS okresów opłacania składek do ZUS. Jednak rolnicy ze względu na wykonywanie ciężkiej pracy fizycznej, bez względu na pogodę, muszą mieć zabezpieczenie, jeśli nie otrzymają renty, a pracować w gospodarstwie nie będą już mogli. Obecnie obowiązujący system orzekania o niezdolności do pracy w rolnictwie doprowadził do sytuacji, że osoby takie są zmuszone do przejścia na wcześniejszą emeryturę. Proszę zobaczyć jak wyglądają rolnicy po przekroczeniu 50 roku życia. Te osoby wyglądają średnio na 10 lat więcej niż faktycznie wynika to z ich daty urodzenia.

Od ponad roku rolnicy nie mogą doczekać się przyjmowania wniosków o renty strukturalne. Kiedy będzie można składać dokumenty?

Pod koniec sierpnia tego roku przez 10 dni Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmować wnioski o renty strukturalne. Zmieniamy system przyznawania tych świadczeń, bowiem dotychczasowy nie spowodował zmian w strukturze gospodarstw w Polsce. Co prawda odmłodziliśmy polską wieś, ale gospodarstw małych nie ubyło, Dlatego teraz na Mazowszu będą mogli się ubiegać o renty strukturalne tylko rolnicy, którzy przekażą 6 hektarów na powiększenie innego gospodarstwa. Natomiast w Małopolsce przekazywane gospodarstwo będzie musiało mieć co najmniej 3 ha. Co więcej gospodarstwo do którego przekazywana jest ziemia musi osiągnąć powierzchnię ponad 10,15 ha. Jeśli młody rolnik nie będzie miał własnej ziemi, będzie mógł przejąć kilka gospodarstw, aby w sumie było owe 10,15 ha. Przy czym każdy rolnik przekazujący gospodarstwo będzie mieć własną rentę strukturalną.

Polska jednak jest najbardziej rozdrobniona w Europie.

Rozmawiałem już z ministrem finansów o przygotowaniu projektów dwóch ustaw. Pierwsza ma dotyczyć scalenia na koszt budżetu państwa rozrzuconych gruntów. Druga uwłaszczeniowa powinna być wzorowana na tej z 1974 roku. Jeśli tego nie przeprowadzimy, to nadal będą leżeć odłogiem grunty nie mające właścicieli. Na koszt państwa powinna być przeprowadzona inwentaryzacja gruntów. Po jej zakończeniu w gminie będzie ogłoszenie podające właścicieli gruntów, z których część od lat może już nie żyć nie pozostawiając spadkobierców. W efekcie grunt zostanie przekazany temu co użytkuje lub płaci podatki. Musimy rozwiązać problem tych gruntów, bowiem inaczej jeszcze kilka lat będzie taka sytuacja, że ziemia jest, tylko że nawet dalsza rodzina nie może jej przejąć bo nie ma podstawy prawnej.

Problemem do rozwiązania jest także zaliczenie przerw w opłacaniu składek do KRUS spowodowanych na przykład powodzią.

To prawda. Obecnie prawnicy sprawdzają, czy będzie konieczna nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Jeśli okaże się, że rolnicy poszkodowani w czasie powodzi będą musieli dłużej podlegać ubezpieczeniu w KRUS, aby uzyskać prawo do emerytury – to zmienimy przepisy.

*Marek Sawicki
minister rolnictwa i rozwoju wsi, absolwent Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach, członek PSL