TADEUSZ JAN ZAJĄC o zmianach w zakresie i zasadach kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Podstawową działalnością Państwowej Inspekcji Pracy powinien być nadzór nad bhp. Nowa ustawa o PIP może ograniczyć jej dotychczasowe zadania. To sądy, a nie inspektorzy pracy mają zajmować się np. roszczeniami o wypłatę pensji.
ŁUKASZ GUZA
Do Komisji Trójstronnej trafiły już propozycje PIP dotyczące zmian w przepisach, które mają m.in. zmienić zasady kontroli. Co ma się zmienić?
TADEUSZ JAN ZAJĄC
Proponujemy na przykład, aby kontrole legalności zatrudnienia oraz kontrole powypadkowe były przeprowadzane we wszystkich firmach bez zapowiedzi. Teraz możemy tak działać tylko w zakładach przemysłowych i w handlu, co jest zgodne z przepisami Konwencji nr 81 Międzynarodowej Organizacji Pracy. Nie oznacza to jednak, że chcemy ułatwić sobie przeprowadzenie kontroli i sprawdzać bez zapowiedzi firmy pod każdym kątem. Zależy nam na tym, aby były one skuteczne. A sprawdzenie okoliczności wypadku lub legalności zatrudnienia nie może być skuteczne, jeśli trzeba je zapowiedzieć siedem dni wcześniej.
Nową ustawę o PIP będzie tworzyć sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej. Jakie propozycje zgłosi posłom PIP?
Zamierzamy sprecyzować cele i zadania inspekcji. Chciałbym, aby w większym zakresie zajmowała się ona nadzorem nad bezpieczeństwem i higieną pracy. Obecnie zbyt szeroko wkracza w sprawy, którymi zajmują się również sądy. Jesteśmy zasypywani skargami dotyczącymi wynagrodzeń, czasu pracy, urlopów czy nierównego traktowania. I musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy niespełna 1,5 tys. inspektorów jest w stanie realizować te zadania. Na przykład na jednym z posiedzeń Rady Ochrony Pracy przedstawiciel prokuratury wskazywał na duże trudności z ustaleniem stanu faktycznego w sprawach np. z zakresu molestowania seksualnego. W jaki więc sposób zadanie to mają realizować inspektorzy, skoro mają mniejsze uprawnienia?



Czy zgodnie z nową ustawą PIP będzie sprawdzać przestrzeganie przepisów bhp, a sprawami dotyczącymi wynagrodzeń lub czasu pracy mają zająć się sądy?
Nie, chciałbym jedynie, aby nowa ustawa jasno określiła zadania PIP. I to w sposób, który będzie zapewniał racjonalność rozwiązań prawnych i uwzględniał możliwości kontrolne inspekcji.
A pana zdaniem, czym powinna zajmować się inspekcja?
Na pewno kwestiami związanymi z bezpieczeństwem i higieną pracy, oceną ryzyka zawodowego, chorobami zawodowymi, szkoleniami bhp i w określonym zakresie przestrzeganiem prawa pracy. O tym, czy powinna realizować inne zadania i w jakim zakresie, powinna zadecydować dyskusja, w tym również z udziałem partnerów społecznych.
Nie obawia się pan, że związki zawodowe i sami pracownicy będą przeciw?
Związki zawodowe wiedzą, że jest nam coraz trudniej realizować tak rozbudowane zadania i działać skutecznie.



Czy PIP będzie więc postulować, aby to wyłącznie pracownicy, a nie także inspektorzy pracy, mogli inicjować sprawy o ustalenie stosunku pracy?
Musimy się na coś zdecydować. Mamy bardzo dużo problemów z umowami cywilnoprawnymi. Można na ich podstawie zatrudniać osoby, ale mamy obowiązek oceniać, czy obie strony nie powinny zawierać umów o pracę. Na tym tle wynikają ogromne i niepotrzebne spory. Jeżeli taka forma zatrudnienia jest legalna, to może po prostu trzeba postawić większy nacisk na edukację, tłumaczyć zatrudnionym, co to jest umowa cywilnoprawna i czym różni się od umowy o pracę. Teraz jest inaczej. Na przykład pracownik pracuje na podstawie umowy cywilnoprawnej, ale ma wątpliwości, czy nie powinien domagać się zawarcia umowy o pracę. Zgłasza się do PIP. Inspektor bada sprawę i okazuje się, że w jego ocenie charakter wykonywanej pracy świadczy o tym, że obie strony powinny zawrzeć umowę o pracę. Kierujemy do sądu powództwo o ustalenie istnienia stosunku pracy. I często w trakcie postępowania strona się wycofuje. Powództwo jest oddalane, a inspektor traci czas, który mógłby spożytkować np. na sprawdzenie warunków pracy. Nie możemy uszczęśliwiać pracowników na siłę.
A czy kontrola legalności zatrudnienia powinna być zadaniem PIP czy też specjalnie powołanej do tego służby?
To kwestia do przedyskutowania w trakcie prac nad nową ustawą. Sądzę, że wspólnie ze Strażą Graniczną i Policją realizujemy to zadanie coraz lepiej. Na pewno chcemy walczyć z nowymi zagrożeniami dotyczącymi legalności zatrudnienia – m.in. dopuszczania do wykonywania konkretnych zadań, np. w kopalniach przez różnego rodzaju podwykonawców. Doprecyzowane powinny być też przepisy o zatrudnianiu cudzoziemców – np. pracodawca musi takim osobom zapewnić szkolenie bhp, ale przepisy nie precyzują, w jakim języku ma być ono prowadzone.
Jakie nieracjonalne przepisy powinny się jeszcze zmienić?
Na pewno te dotyczące czasu pracy. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których pracownicy na różnych etatach pracują po 20 godzin na dobę. To jest zgodne z prawem. Ale inspekcja musi sprawdzać, czy zmęczenie pracownika nie powoduje zagrożenia wypadkiem i nie naraża na niebezpieczeństwo współpracowników.
Tadeusz Jan Zając, główny inspektor pracy, wcześniej m.in. dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie Fot. Wojciech Górski / DGP