Rozmowa z MIROSŁAWĄ BORYCZKO, wiceprezesem ZUS - Zakład Ubezpieczeń Społecznych może w tym roku zaciągnąć 5,5 mld zł kredytu, żeby wypłacić świadczenia. Wykorzystał już całą dotację budżetową.
PAWEŁ JAKUBCZAK
Czy wszyscy emeryci otrzymają pieniądze w listopadzie i grudniu?
MIROSŁAWA BORYCZKO
Tak, otrzymają świadczenia w listopadzie i w kolejnych miesiącach. Wypłaty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie są zagrożone, są zagwarantowane przez budżet państwa.
Ale do FUS wpływa mniej, niż planowano, pieniędzy?
Wstępne wyniki po 10 miesiącach pokazują, że wpływy ze składek są niższe od oczekiwanych. Ma na to wpływ przede wszystkim gorsza niż zakładana przy planowaniu budżetu sytuacja na rynku pracy. Gdy powiązać to z wyższymi niż zaplanowane wydatkami na świadczenia emerytalne i rentowe, łatwo zrozumieć, dlaczego wykorzystaliśmy już całą dotację budżetową na pokrycie tej różnicy. Zgodnie z przedstawionym Sejmowi przewidywanym w 2009 roku wykonaniem Funduszu oczekujemy wpływów w wysokości ponad 142 mld zł, w tym wpływów ze składek na poziomie 87,7 mld zł.
Czyli mimo niższych wpływów emeryci i renciści mogą być spokojni?
Tak. Choć trzeba pamiętać, że liczba osób płacących składki jest zbyt mała w stosunku do liczby pobierających świadczenia. Same składki płacone na ubezpieczenia społeczne nie wystarczyłyby na realizację wypłat. Dlatego co roku otrzymujemy z budżetu państwa refundację składek odprowadzonych do OFE oraz dotację uzupełniającą braki w funduszu. Jeżeli mimo tego, tak jak w tym roku, zachodzi potrzeba uzupełnienia środków na bieżące wypłaty, mamy też prawo zaciągać kredyty.
Ile ZUS wziął takiego kredytu?
Mamy otwartą linię kredytową w PKO BP i w Nordei w wysokości 2,5 mld zł, z czego na 9 listopada wykorzystaliśmy 2,3 mld zł. Część tego kredytu będzie spłacana po kolejnym wpływie składek do funduszu. Od 6 listopada mamy też możliwość podpisywania umów kredytowych z przetargu rozstrzygniętego na kredyty w łącznej wysokości 3 mld zł. Do tej pory skorzystaliśmy z tej możliwości na kwotę 800 mln zł.



Czy wystarczy te 5,5 mld zł kredytu?
Stale monitorujemy tempo wpływu składek. Warto pamiętać, że w projekcie ustawy budżetowej na ten rok przyjęto założenie, że płace wzrosną o 6,6 proc., a już teraz wiadomo, że wzrost ten jest oczekiwany na nie więcej niż 4,7 proc. Zatrudnienie miało w tym roku wzrosnąć o 2 proc., a prognozujemy, że liczba zatrudnionych spadnie o 1 proc. To wszystko ma wpływ na nasze potrzeby kredytowe. Stale poszukujemy też możliwości tańszego finansowania. Koszty kredytów uzyskane w przetargach okazały się zaskakująco wysokie. W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy zgodę ministra finansów na zaciągnięcie dodatkowych kredytów. Będziemy szukać kredytów tańszych niż te uzyskane w drodze przetargów – jeszcze do kwoty 3,15 mld zł. Podjęliśmy już działania idące w tym kierunku. Będziemy wtedy mogli wykorzystywać do finansowania potrzeb związanych z przejściowymi niedoborami FUS ten pieniądz, który w danej chwili będzie najtańszy z dostępnych.
Czy wpływy ze składek, dotacja z budżetu i kredyt wystarczą, żeby zapłacić za wydatki, które nie są przewidziane w planie finansowym FUS na ten rok?
Tak. Choć trzeba pamiętać, skąd konieczność ponoszenia wyższych wydatków. Przede wszystkim świadczenia zostały wyżej zwaloryzowane. Wskaźnik waloryzacji wyniósł 106,1 proc., a wcześniej zakładano, że będzie to 105,7 proc. Ponadto więcej osób, niż zakładaliśmy, przechodzi w tym roku na emeryturę.
Dlaczego?
Wynika to z dwóch głównych przyczyn. Rozpoczęta i niedokończona dyskusja na temat możliwości podniesienia wieku emerytalnego skłoniła wielu mężczyzn, którzy mieli prawo do przejścia na wcześniejszą emeryturę, do skorzystania z tej możliwości. Wzrost wydatków z tego tytułu szacujemy w tym roku na 2,1 mld zł. Dodatkowo od 8 stycznia tego roku emeryci mogą pobierać świadczenia, kontynuując zatrudnienie u pracodawcy, na rzecz którego wykonywali pracę bezpośrednio przed nabyciem prawa do emerytury. Rośnie też liczba osób, którym ZUS od nowa wyliczył emeryturę z uwzględnieniem minimalnej pensji za okresy, w których nie mogą one udowodnić wysokości swoich zarobków. Wyższe są też wydatki na zasiłki chorobowe, co wynika m.in. z przejmowania przez FUS od pracodawców finansowania zasiłków chorobowych tych pracowników, którzy ukończyli 50 lat, już od 15 dnia niezdolności do pracy w ciągu roku. Około 98 mln zł wydamy też na zwroty składek i odsetek dla matek, które prowadziły firmy – za czas, gdy przebywały na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym od 1999 roku.
Mirosława Boryczko
członek zarządu ZUS ds. ekonomiczno-finansowych, absolwentka Instytutu Filologii Polskiej UJ
Wydatki na zasiłki chorobowe w 2009 roku / DGP
Pieniądze dla ZUS z budżetu państwa / DGP