Rozmawiamy z JAKUBEM SZULCEM, wiceministrem zdrowia - Samorządy, jako organy założycielskie szpitali, będą wyrażały zgodę na zbycie szpitalnych długów innym podmiotom. Nie jest jednak przesądzone, czy wymóg taki znajdzie się we wszystkich umowach szpitali z kontrahentami, czy tylko w tych, które zostaną zawarte po wejściu w życie nowych przepisów.
Dzisiaj odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o ZOZ, którego celem jest ograniczenie handlu długami szpitali. Czy to w ogóle jest możliwe?
– Szpitale odgrywają szczególną rolę w systemie lecznictwa. Jednocześnie część z nich jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Gdy nie stać ich na spłatę długów, wierzyciele najczęściej decydują się na ich odsprzedanie innej firmie. I nierzadko dochodzi do sytuacji, że długi danej placówki przechodzą w ręce jednego podmiotu, który specjalizuje się w takim działaniu. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, bo zagraża właściwemu funkcjonowaniu szpitali.
Z projektu ustawy wynika, że samorząd będzie wyrażał zgodę na sprzedaż długów przez podmioty zewnętrzne?
– Ma to wzmocnić pozycję negocjacyjną szpitali z wierzycielami.
W ten sposób jednak samorząd będzie mógł wpływać na sytuację firmy, której szpital zalega z zapłatą?
– Tu chodzi o ochronę interesów szpitali, które obecnie nie mają żadnego wpływu na to, co dzieje się z ich długami. Praktycznie każdy może je kupić. Dlatego samorząd, czyli organ założycielski szpitala, musi mieć możliwości ograniczania takich sytuacji.
Czy nie jest to ograniczanie swobody działalności gospodarczej?
– Takie zarzuty też mogą się pojawiać. To jest jednak kwestia odpowiedzenia sobie na podstawowe pytanie, co jest bardziej istotne z punktu wiedzenia interesu publicznego – pełna swoboda w obrocie długami szpitali czy jednak możliwość kontrolowania tego zjawiska.
Czy taką zgodę samorządy będą wyrażać w przypadku wszystkich kontrahentów szpitali?
– Na pewno będzie to dotyczyć tych umów, które będą zawierane po wejściu w życie ustawy. W przypadku firm, wobec których szpitale już mają zobowiązania, to samorząd będzie mógł renegocjować warunki umowy, tak aby uzyskać możliwość wyrażania zgody na ewentualną cesję wierzytelności.
A co z firmami, które oferują placówkom ochrony zdrowia bardzo drogie kredyty. Czy na podejmowanie przez szpital takich zobowiązań samorząd również powinien mieć wpływ?
– Działalność tego typu firm ogranicza tzw. ustawa antylichwiarska. Zgodnie z nią oprocentowanie kredytu nie może przekroczyć określonego poziomu.
Ale koszty obsługi takiego kredytu nie są już limitowane?
– I to jest faktycznie duży problem, bo firmy zawierają z daną placówką nie tylko umowę kredytową, ale dodatkowo pobierają opłatę np. za obsługę prawną długu, który w przeliczeniu na odsetki od wartości zobowiązania głównego sięga np. 50 proc. w skali roku.



To, jak organy założycielskie szpitali mogą chronić swoje placówki przed zawieraniem takich umów?
– Mogą jedynie dochodzić swoich racji w sądzie, jeżeli wykażą, że umowa pożyczkowa i druga np. na obsługę długu stanowią jeden stosunek cywilnoprawny.
Ile firm w Polsce specjalizuje się w skupywaniu długów szpitalnych?
– Jest ich kilka. Zasady ich działania są bardzo różne, w zależności od wielkości zadłużenia danego szpitala, profilu jego działalności czy wreszcie miejsca lokalizacji.
Czy kryzys gospodarczy wpłynął na sytuację finansową szpitali?
– Oczywiście że tak, zresztą tak samo, jak na wszystkie inne dziedziny życia gospodarczego. Jednak w przypadku szpitali efekty kryzysu będą widoczne z pewnym opóźnieniem. To wynika z tego, że z jednej strony rosły ich koszty przy jednocześnie dość wysokiej inflacji, ale z drugiej strony w ciągu ostatnich trzech lat do szpitali trafiły dodatkowe środki, łącznie około 8 mld zł.
Czy zadłużenie szpitali nadal rośnie?
– Raczej nastąpiła stabilizacja. Są wahania kwartalne nieprzekraczające 500 mln zł. Nie ma więc żadnych podstaw, aby mówić np. o trendzie wzrostu zadłużenia szpitali. Nadal łączne zobowiązania SP ZOZ wynoszą około 9,5 mld zł.
A zobowiązania wymagalne?
– Ich poziom również jest ustabilizowany, bo od dłuższego czasu nie przekracza 2,6 mld zł.
Czy w tym tygodniu posłowie zajmą się również projektem nowelizacji ustawy zdrowotnej zmieniającej zasady podziału środków z NFZ na poszczególne województwa?
– Tak. To jest projekt poselski, a więc nie ma możliwości procedowania go w trybie pilnym, bo taka droga postępowania jest zarezerwowana tylko dla projektów rządowych. Zależy nam jednak na tym, aby ustawa została bardzo szybko uchwalona. Liczę na to, że stanie się to jeszcze we wrześniu.
Czy zostanie zlikwidowany wskaźnik dochodowy?
– Tak, bo to on powodował, że środki na leczenie, jakie trafiały do poszczególnych oddziałów Funduszu, były dzielone niesprawiedliwie. Traciły na nim województwa najbiedniejsze, które tradycyjnie i tak mają najmniej pieniędzy na leczenie pacjentów.
Ale czy zmiana algorytmu nie opóźni procesu kontraktowania świadczeń zdrowotnych na 2010 rok?
– Nie. Wiedząc, że algorytm będzie zmieniony, minister zdrowia nie podpisała już gotowego planu finansowego NFZ na przyszły rok, który był opracowany na dotychczasowych zasadach. Po uchwaleniu nowego algorytmu prezes NFZ będzie miał 30 dni na przygotowanie zmienionego planu. Proces kontraktowania rozpocznie się więc jak zwykle w październiku.
JAKUB SZULC
od 2005 roku poseł Platformy Obywatelskiej. Wcześniej pracował m.in. w Banku BPH w Departamencie Rynków Międzynarodowych
Środki na leczenie / DGP
Zadłużenie szpitali / DGP