Rozmawiamy z CZESŁAWĄ OSTROWSKĄ, wiceministrem pracy i polityki społecznej - Od przyszłego roku osoba bezrobotna nie będzie już stać w kolejce w urzędzie, aby potwierdzić gotowość do podjęcia pracy przez złożenie podpisu na liście bezrobotnych. Będzie musiała brać udział np. w szkoleniach zawodowych, dzięki czemu zachowa status bezrobotnego, ale też otrzyma ponad 1 tys. zł stypendium szkoleniowego.
• CZESŁAWA OSTROWSKA
problematyką rynku pracy zajmuje się od 1990 roku. Przed objęciem funkcji wiceministra kierowała m.in. pracą zespołu do spraw monitoringu rynku pracy i bezrobocia powołanego w Kancelarii Prezydenta RP
• Przygotowany przez resort projekt nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia przewiduje, że bezrobotni, szczególnie ci, którzy od dawna nie mogą znaleźć pracy, zostaną objęci indywidualnym planem wyjścia z bezrobocia. Czy będzie to dla nich obowiązkowe?
- Tak. Jeśli bezrobotny będzie miał trudności w podjęciu pracy przez sześć miesięcy od czasu zarejestrowania się w urzędzie, obowiązkowo zostanie objęty takim planem. Jego sytuacja zawodowa zostanie szczegółowo przeanalizowana przez doradcę zawodowego i doradcę do spraw kariery zawodowej. Zostanie opracowany indywidualny plan, który w efekcie doprowadzi daną osobę do zatrudnienia. Ustalony zostanie więc m.in. kierunek szkolenia odpowiedni dla takiej osoby, a w niektórych sytuacjach bezrobotny zostanie skierowany do Centrum Integracji Społecznej.
• Czemu ma to służyć?
- Zdarzają się tacy bezrobotni, którzy mimo starań pracujących z nimi doradców i pośredników nie mogą podjąć pracy. Wymagają innych działań związanych ze wsparciem ich funkcjonowania w życiu społecznym, które wprawdzie nie są bezpośrednio związane z aktywizacją zawodową, ale pomagają takim osobom wrócić do życia w społeczeństwie, a później na rynek pracy. Następnie takie osoby będą kierowane do Centrum Aktywizacji Zawodowej, gdzie np. ustalany będzie indywidualnie tok szkolenia zawodowego lub przygotowania do zawodu w miejscu pracy. To nowe rozwiązanie kierowane do dorosłych bezrobotnych oparte na sprawdzonym kształceniu zawodowym młodocianych. Bezrobotni będą mogli u pracodawcy, który zechce podjąć z nami współpracę, nabyć nowe kwalifikacje potwierdzane egzaminem zawodowym.
• A za co bezrobotny będzie w tym czasie żył?
- W czasie przygotowania, przewidującego np. cztery dni zajęć praktycznych u pracodawcy i jeden dzień nauki teorii, będzie otrzymywał stypendium szkoleniowe. Ma wynieść 120 proc. zasiłku dla bezrobotnych, a jeśli taka osoba ma więcej niż 45 lat - 140 proc. To m.in. dlatego, że bezrobotni będą musieli obowiązkowo uczestniczyć we wszystkich zajęciach. Nieobecność pozbawi ich m.in. prawa do stypendium.
• A czy pracownicy CAZ będą zajmować się wyłącznie aktywizacją bezrobotnych?
- Tak. Centra mają być wydzieloną organizacyjnie częścią urzędu pracy. Doradca, pośrednik i rejestrator będą wspólnie przebywać w jednym pomieszczeniu, co sprzyjać ma podejmowaniu wspólnych działań aktywizujących bezrobotnego. Ten natomiast po zarejestrowaniu powinien od razu być aktywizowany przez doradcę i pośrednika. Utworzenie CAZ zwiększy efektywność urzędników. Takie centrum powstało np. w Rzeszowie. Dobrze działające centra zmienią, jak sądzę, niepochlebne, ale i niesłuszne opinie o biernych urzędach pracy. Te są zbytnio obciążone biurokratyczną działalnością związaną np. z wystawianiem poświadczeń o statusie bezrobotnego do innych urzędów, wypełnianiem dokumentów itp.
• Trudno jednak będzie zbudować dobre centra, nie podnosząc jednocześnie pensji urzędnikom.
- Mam nadzieję, że ich wynagrodzenia wzrosną. Chcemy też przekazywać większe środki do tych urzędów, które mają wysoką efektywność w aktywizowaniu bezrobotnych na swoim terenie. Jednak, aby zrealizować ten postulat, trzeba stworzyć obiektywny system monitorujący aktywne programy rynku pracy i pokazujący, jak poszczególne urzędy radzą sobie z aktywizowaniem bezrobotnych. Obecny system określa jedynie średnią efektywność tych programów dla całego kraju. Nie wskazuje jednak, jaka jest skuteczność poszczególnych urzędów, działających przecież w zróżnicowanej rzeczywistości.
• Ta zwiększy się, jeśli bezrobotni znajdą pracę, np. dzięki nowym kwalifikacjom uzyskanym na studiach podyplomowych. Projekt nowelizacji przewiduje możliwość dofinansowania z Funduszu Pracy do studiów podyplomowych. Kto będzie mógł z tego skorzystać?
- Obecnie starosta na wniosek bezrobotnego może sfinansować z FP koszty studiów podyplomowych do wysokości 75 proc. Bezrobotny jednak musi uprawdopodobnić, że ich ukończenie zapewni mu uzyskanie odpowiedniej pracy. Nowelizacja znacznie poszerzy krąg osób, które mogą skorzystać z tego dofinansowania. Oprócz bezrobotnego o dofinansowanie do studiów podyplomowych będzie mogła się też starać osoba, która jest w okresie wypowiedzenia stosunku pracy lub stosunku służbowego z przyczyn dotyczących zakładu pracy, albo ta, której pracodawca znajduje się w stanie upadłości lub likwidacji. Takie rozwiązanie ma też dotyczyć pracowników w wieku powyżej 45 lat. Nie chcemy, aby uciekali przedwcześnie z rynku z obawy przed utratą pracy. Warto pamiętać, że starosta będzie mógł pokryć z FP nawet 100 proc. kosztów studiów podyplomowych. Kwota ta jednak nie będzie mogła przekroczyć 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
• A czy osoba, która podejmie w trakcie studiów pracę, będzie musiała zwracać pieniądze?
- Nie. Co więcej, otrzyma w okresie nauki stypendium w wysokości 20 proc. zasiłku dla bezrobotnych.
• Jeśli bezrobotny zamiast pracy na etacie będzie wolał założyć własny biznes, będzie mógł skorzystać z dotacji na ten cel. Ma ona wzrosnąć do około 18 tys. zł. Czy ta kwota jest wystarczająca?
- Dla wielu bezrobotnych jest satysfakcjonująca. W większości przypadków tworzą oni miejsca pracy tylko dla siebie - zazwyczaj w sektorze usług. Trzeba jednak podkreślić, że podstawową działalnością urzędów pracy nie jest aktywizowanie bezrobotnych przez udzielanie im dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Jest to tylko jedno z wielu narzędzi aktywizacyjnych. Oprócz tego pracujemy indywidualnie z bezrobotnym, który być może będzie chciał skorzystać z takiej formy pomocy. Istnieją na szczeblu regionalnym Fundusze Poręczeń Rozwoju Przedsiębiorczości, które też pomagają zainteresowanym w rozpoczęciu działalności gospodarczej. Są też programy finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego, które pomagają bezrobotnym w założeniu własnej działalności.