WYWIAD - Małe firmy mimo refundacji z Funduszu Pracy kosztów, jakie poniosą na szkolenia starszych pracowników, mogą nie być nimi zainteresowane. Trudno będzie im znaleźć zmienników na miejsce szkolących się pracowników.
• Czy proponowane przez resort pracy zmiany dotyczące szkoleń pracowników po 45 roku życia spowodują, że firmy częściej będą ich szkolić?
- Na pierwszy rzut oka zachęty finansowe dla pracodawców są bardzo atrakcyjne. Ci, którzy przeszkolili pracowników w ramach utworzonego przez nich funduszu szkoleniowego, otrzymają z Funduszu Pracy 80 proc. kosztów szkolenia. Kwota ta nie będzie jednak wyższa niż dwukrotność przeciętnej płacy, czyli obecnie 5799,60 zł. Generalnie propozycja resortu pracy idzie w dobrym kierunku. Jednak jest niedopracowana. Nie wystarczy jedynie dać firmom więcej pieniędzy za szkolenia. Nie mogą też one negatywnie wpływać na normalne funkcjonowanie firmy. I tu jest problem. W małej firmie nie będzie można znaleźć zmiennika, który będzie wykonywał pracę osoby powyżej 45 roku życia w czasie, kiedy ona się szkoli. W dużych firmach będzie to łatwiejsze. Generalnie mam jednak wątpliwości, czy firma będzie zainteresowana tym, żeby szkolić starszego pracownika. Zanim szef podejmie taką decyzję, musi być przekonany, że koszt szkolenia się zwróci. Tu ważna jest postawa samego pracownika, czy postrzega siebie jako kogoś, kto chce być w dalszym ciągu aktywny na rynku pracy.
Rząd proponuje też całkiem nowe rozwiązanie, aby Fundusz Pracy płacił osobie pracującej za szkolnie. Czy ten pomysł sprawdzi się w praktyce?
- Rząd chce, aby pracownik sam wskazał szkolenie, w którym chce wziąć udział, pod warunkiem że wiąże się ono z działalnością i potrzebami firmy. Fundusz Pracy zwróci mu wtedy do 5799,60 zł. Jest to oczywiście dobre rozwiązanie. Dzięki szkoleniu pracownicy zdobędą nowe kwalifikacje, a firma podniesie swoją konkurencyjność.
A czy dobrym pomysłem jest istotny wzrost stypendium szkoleniowego przeznaczonego dla bezrobotnych?
- Rzeczywiście rząd chce istotnie podnieść wysokość tego stypendium. Bezrobotni, którzy ukończyli 50 lat i chcą zdobyć nowe kwalifikacje, otrzymają 1100 zł stypendium zamiast, jak dotychczas 107 zł. Tak znaczący wzrost na pewno przyczyni się do większego zainteresowania szkoleniami wśród bezrobotnych, a niewykluczone, że i u osób biernych zawodowo pozostających poza rejestrami służb zatrudnienia.
Co, oprócz wzrostu nakładów na szkolenia z Funduszu Pracy trzeba jeszcze zrobić, żeby osoby po 45 roku życia częściej były zainteresowane podnoszeniem kwalifikacji?
- Oceniając wszystkie propozycje rządu, muszę powiedzieć, że dadzą one rezultat, jeśli pracodawcy dostrzegą potrzebę, zarządzania wiekiem. Społeczeństwo się starzeje, a proces ten będzie jeszcze postępować. Zatrzymanie w firmie starszych pracowników pozwoli na przekazywanie doświadczeń młodszym i powinno być traktowane przez pracodawców jako normalny element zarządzania polityką kadrową w firmach. Niemniej jednak trudno jest oczekiwać, że w małych firmach jest to wykonalne, stąd tak ważne jest, aby takie osoby uzyskiwały wsparcie w publicznych służbach zatrudnienia. Istotna jest też kwestia jakości szkoleń. Muszą wyposażać w konkretne kwalifikacje pozwalające świadczyć daną pracę.
• HENRYK MICHAŁOWICZ
wicedyrektor departamentu przedsiębiorczości i dialogu społecznego w KPP, prawnik