Rozmawiamy z WOJCIECHEM NAGELEM, zastępcą przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS - Fundusz Rezerwy Demograficznej będzie bezterminowo gromadzić środki na wypłatę emerytur w przypadku wzrostu liczby świadczeniobiorców. Podobne fundusze działają w krajach UE.
• Od stycznia 0,35 proc. podstawy wymiaru na ubezpieczenie emerytalne obowiązkowo i bezterminowo trafia do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Czy jest dalszy sens oszczędzania w FRD?
- Tak. Fundusz powinien gromadzić środki gwarantujące wypłatę emerytur w przypadku trudnej sytuacji demograficznej w przyszłości. Działa co prawda dopiero od 2002 roku, ale na koncie zgromadzono już około 4,6 mld zł. Plan na ten rok zakłada uzyskanie 6,26 mld zł. Nie jest to może wielka kwota, lecz nie przekreśla sensu dalszego działania funduszu.
• Rząd zapowiedział, że wpływy z prywatyzacji przyniosą w tym roku 12 mld zł. Z tego 40 proc. ma zostać przekazane do FRD. Czy to dobre rozwiązanie?
- Nie. Trzeba zmienić zasady gry. Rząd powinien zaoferować podmiotom zarządzającym FRD nie pieniądze, ale akcje prywatyzowanego majątku według tzw. wartości godziwej. Z zastrzeżeniem, że te podmioty mają je zachować w portfelach przez trzy lub pięć lat. Dzięki temu FRD uzyskałby akcje, zamiast pieniędzy. Kiedy wróci koniunktura, będzie można je upłynnić po wyższym kursie. Określenie, że 40 proc. środków z prywatyzacji ma trafiać na konto FRD spowoduje, że obecnie ok. 80 proc. tych kwot będzie lokowane w skarbowych instrumentach dłużnych, czyli tak naprawdę w długu publicznym.
• Czy kupowanie obligacji skarbowych jest bezpieczne dla przyszłych emerytów?
- Nie. Wpływy składkowe w gospodarce dotkniętej recesją spadają, a zadłużanie się rządu może zagrozić rozwojowi kraju. W 2025 roku składki do ZUS będzie płacić około 2,5 mln osób mniej niż obecnie. Polska powinna postąpić podobnie jak Irlandia, która wprowadziła zakaz inwestowania w obligacje rządowe, ograniczając tym samym skłonność do łatwego zadłużania się. Rząd musi ograniczać deficyt. Tu nie chodzi o proste cięcia, ale o racjonalizację wydatków.
• Czy w innych krajach działają podobne fundusze jak FRD?
- Tak. Ich rolą jest wsparcie systemów emerytalnych typu pay as you go. Polski FRD jest prawnie wydzielony i pełni rolę funduszu rezerwowego dla funduszu emerytalnego wyodrębnionego w FUS. Na podobnych zasadach działają fundusze w Portugalii czy w Słowacji. Jednak tylko nasz fundusz z założenia asekuruje ryzyko wyłącznie demograficzne, pozostałe mają szersze zadania.
• Ile inne kraje płacą za bezpieczeństwo systemu emerytalnego?
- Bardzo różnie. Generalnie jednak wydatki na ten cel są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Dopiero w tym roku wyniosą niespełna 0,5 proc. PKB. Na przykład Portugalia i Nowa Zelandia na ten cel przeznaczają do 4 proc. PKB. Natomiast w Hiszpanii wskaźnik ten wynosi blisko 2,9 proc. PKB.
• Jakie są źródła finansowania funduszów rezerwy emerytalnej?
- Wszystko zależy od możliwości finansowych poszczególnych krajów. Na przykład w Norwegii funkcjonuje specjalny fundusz naftowy, którego finansowanie w zasadniczej mierze oparte jest o dochody z wydobycia i eksportu ropy naftowej oraz gazu.
WOJCIECH NAGEL
doktor nauk ekonomicznych, przewodniczący Komisji Ubezpieczeń Społecznych BCC, zastępca przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS