Przedsiębiorcy, którzy wykonują usługi transportowe, mogą odliczyć od przychodu równowartość diet, bo ich ciągłe wyjazdy w ramach działalności gospodarczej są jednocześnie podróżami służbowymi - potwierdził po raz kolejny Naczelny Sąd Administracyjny.

Wyrok zapadł na tle sprawy jednego z przedsiębiorców, który na zlecenie innych firm wykonywał usługi transportowe na terenie Europy, głównie w krajach skandynawskich. Gdy zorientował się, że w zeznaniu PIT za 2007 r. zapłacił za dużo podatku, skorygował zeznanie. Korekta polegała na tym, że do kosztów zmniejszających przychód zaliczył równowartość diet, jakie przysługują pracownikom z tytułu podróży służbowej. Przedsiębiorca powołał się tu na art. 23 ust. 1 pkt 52 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Zarówno urząd skarbowy, jak i izba skarbowa, odmówiły mu jednak zwrotu nadpłaty podatku. Argumentowały, że aby przedsiębiorca mógł zaliczyć do kosztów wartość diet, musiałby być w "podróży służbowej", czyli w podróży, która zdarza się incydentalnie. Tymczasem przedsiębiorca, świadcząc usługi transportowe, jest w nieustannej podróży i dlatego nie można stwierdzić, że są to podróże służbowe.

Przedsiębiorca wygrał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gorzowie Wielkopolskim. WSA zwrócił uwagę na to, że art. 23 ust. 1 pkt 52 ustawy o PIT wyłącza z kosztów wartość diet z tytułu podróży służbowych tylko w części przekraczającej wysokość diet przysługujących pracownikom. To oznacza - zdaniem sądu - że przedsiębiorcy mają prawo uwzględniać w kosztach uzyskania przychodu wartość diet za czas podróży służbowych w takiej samej wysokości, jaka przysługuje pracownikom.

W ocenie sądu organy podatkowe nie są uprawnione do tego, by stwierdzać, którzy przedsiębiorcy są w podróży służbowej, a którzy jej nie odbywają, i to tylko na podstawie rodzaju prowadzonej przez przedsiębiorcę działalności (czy wykonuje usługi transportowe, czy inne). "Za podróż służbową należy uznać bezpośrednie wykonywanie przez przedsiębiorcę zadań związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej zarówno w kraju jak i poza jego granicami" - orzekł WSA.

Podobnego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny, do którego skargę kasacyjną złożył dyrektor izby skarbowej. W wyroku z 26 października 2011 r. (sygn. II FSK 732/10) NSA zwrócił uwagę, że pojęcie "podróż służbowa" było wielokrotnie rozważane w orzecznictwie zarówno wojewódzkich sądów administracyjnych jak i NSA. Nie ma więc podstaw, by twierdzić, że tylko podróże incydentalne spełniają wymogi podróży służbowych, a gdy przedsiębiorca odbywa podróż w ramach zasadniczego przedmiotu działalności (w tym wypadku usług transportowych), to nie może być w podróży służbowej.

NSA przypomniał, że aby właśnie nie było tego rodzaju wątpliwości, w 2010 r. w ustawie z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców wprowadzono definicję podróży służbowej, a także rozstrzygnięto, że kierowcy będącemu w podróży służbowej przysługuje dieta na zasadach określonych w kodeksie pracy.

Z orzecznictwa - jak podkreślił NSA - jasno wynika, że art. 23 ust. 1 pkt 52 ustawy o PIT dotyczy tylko wysokości diet przysługujących pracownikom, a nie samej definicji podróży służbowej.

"Oznacza to, że osobom prowadzącym działalność gospodarczą przysługuje prawo uwzględnienia w kosztach uzyskania przychodu wartości diet za czas podróży służbowych w ramach zakreślonego limitu, tj. w wysokości diet przysługujących pracownikom" - podsumował NSA.