W sprawach ubezpieczeniowych tylko radca prawny lub adwokat może występować w sądzie w imieniu dyrektora zakładu emerytalnego, który wypłaca świadczenia funkcjonariuszom.

Ubezpieczony w 2009 roku wystąpił do Zakładu Emerytalno-Rentowego (ZER) Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) o przyznanie emerytury policyjnej. Dyrektor mający prawo do wydawania decyzji, odmówił przyznania takiego świadczenia.

Sprawa trafiła do sądu I instancji, który przyznał byłemu funkcjonariuszowi prawo do świadczenia od 1 września 2009 r. ZER odwołał się od niekorzystnej decyzji do sądu apelacyjnego. Apelacja organu rentowego została odrzucona przez sąd.

Została bowiem podpisana przez pełnomocnika będącego pracownikiem zakładu, a nie przez radcę prawnego czy adwokata.

Sąd apelacyjny wskazał, że dyrektora zakładu nie może w sądach reprezentować pracownik, bo nie jest on ani osobą prawną, ani przedsiębiorcą.

Tym samym nie może więc korzystać z prawa określonego w art. 87 ust. 2 kodeksu postępowania cywilnego.

Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (SN). Ten jednak, obradując w trzyosobowym składzie, zadał pytanie prawne siedmiu sędziom. Dotyczyło ono tego, czy pełnomocnikiem procesowym dyrektora ZER MSWiA może być pracownik tej instytucji, który nie jest radcą prawnym (art. 87 par. 1 i 2 k.p.c.).

Wczoraj SN podjął uchwałę, że w sprawach ubezpieczenia społecznego taka osoba nie może być pełnomocnikiem.

– Ta wykładania będzie mieć zastosowanie od jej podjęcia – mówi prof. dr hab. Walerian Sanetra, prezes Sądu Najwyższego.

W praktyce oznacza to, że będzie ona miała zastosowanie tylko do spraw, które dopiero będą rozpatrywane przez sądy.

Aby utrzymać dotychczasową praktykę reprezentowania zakładu emerytalnego przez pracownika posiadającego niezbędne pełnomocnictwo, konieczna jest zmiana prawa.

Sygn. akt II UZP 6/11.