Zwolniony dyscyplinarnie członek zarządu musi zwrócić wypłaconą samemu sobie nienależną pensję. Nie ma bowiem żadnych podstaw do stwierdzenia, że nie wiedział o swoim zwolnieniu.
Ubezpieczony został członkiem zarządu w dwuosobowej spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, która zajmowała się budową kanalizacji na terenach wiejskich. Jednocześnie zawarł ze spółką umowę o pracę, od której były odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne do ZUS.
Firma, chociaż miała dużo zleceń, popadła w kłopoty finansowe. W czasie kontroli okazało się, że skarżący nie wykonuje swojej pracy w sposób należyty. W efekcie tego 13 kwietnia 2006 r. firma rozwiązała z nim stosunek pracy bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 ustawy z 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (tj. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 z późn. zm.) ze względu na ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.
Skarżący odmówił przyjęcia oświadczenia pracodawcy o rozwiązaniu umowy. Jednocześnie jako pracownik spółki domagał się wynagrodzenia za swoją pracę, bowiem utrzymywał, że nic nie wie o swoim zwolnieniu z pracy.
– W efekcie tych działań zainteresowany sam sobie wypłacił tytułem wynagrodzenia kwotę 60 tys. zł – mówi Tomasz Lubaczewski, adwokat reprezentujący firmę domagającą się zwrotu nienależnie pobranego wynagrodzenia.
W 2008 r. sytuacja finansowa firmy doprowadziła do likwidacji spółki. Sprawa trafiła do sądu I instancji, który ustalił, że skarżący nie tylko nie przyjął zwolnienia z pracy, ale także nie skorzystał z możliwości odwołania się od tej decyzji do sądu pracy. Sędziowie zwrócili także uwagę, że pełnomocnik powołany przez zgromadzenie wspólników miał prawo zwolnić członka zarządu z pracy.
Ubezpieczony nie zgodził się z niekorzystnym dla siebie wyrokiem. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który uznał, że powód w czasie pobierania wynagrodzenia nie był już pracownikiem spółki. Co prawda nie odebrał zwolnienia z pracy, ale wiedział o swoim zwolnieniu. Niezadowolony z niekorzystnego dla siebie wyroku złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN). Przekonywał w niej, że faktycznie nie doszło do rozwiązania, skoro nadal otrzymywał wynagrodzenie od zatrudniającej go firmy. SN oddalił jednak skargę kasacyjną.
– Skarżący wypłacił sobie wynagrodzenie nie w ramach stosunku pracy, lecz z tego powodu, że miał takie możliwości ze względu na zajmowane stanowisko – mówi Małgorzata Wrębiakowska-Marzec, sędzia SN.
W efekcie oddalenia skargi kasacyjnej firma będzie mogła domagać się od ubezpieczonego zwrotu nienależnie pobranych pieniędzy.
SYGN. AKT II PK 325/10