Firma, która zastosowała wobec zwolnionej pracownicy nieprawidłowy okres wypowiedzenia, a ta w tym czasie zaszła w ciążę, musi przywrócić ją do pracy.
ORZECZENIE
Pracownica była zatrudniona w firmie na stanowisku sprzedawcy. Od sierpnia 2005 r. pracowała na podstawie umowy na czas nieokreślony. 20 stycznia 2006 r. pracodawca wypowiedział jej umowę o pracę.
Pracownica zaszła w ciążę między 10 a 15 lutego 2006 r. Dopiero 13 czerwca dowiedziała się od inspektora pracy, że zastosowano wobec niej zbyt krótki okres wypowiedzenia (dwutygodniowy zamiast miesięcznego). Wynikało z tego, że firma rozwiązała z nią umowę w okresie ciąży. A z tego tytułu przysługuje jej ochrona przed rozwiązaniem stosunku pracy. Pracownica tego samego dnia poinformowała firmę o przysługującej jej ochronie i żądała przywrócenia do pracy.
Chciała, aby pracodawca odpowiedział jej do 19 czerwca. Ten nie uwzględnił żądań pracownicy. Dlatego 23 czerwca wystąpiła ona do sądu I instancji. Ten przywrócił ją do pracy i zasądził wynagrodzenie za okres od zgłoszenia gotowości do pracy. Od tego wyroku firma odwołała się do sądu apelacyjnego, który podtrzymał wyrok sądu I instancji.
Firma wniosła więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Argumentowała, że pracownica nie dotrzymała siedmiodniowego terminu do złożenia odwołania do sądu.
Zdaniem SN termin do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do odwołania od wypowiedzenia rzeczywiście rozpoczął się 13 czerwca 2006 r. Był to dzień kiedy dowiedziała się, że może przywrócić termin do odwołania od wcześniejszej decyzji pracodawcy z tego powodu, że przestała być nieświadoma o przysługującym jej prawie związanym z ciążą.
Sąd Najwyższy wskazał jednak, że 13 czerwca powstała druga przyczyna uzasadniająca inną datę przywrócenia terminu do odwołania. Było to podjęcie przez pracownicę działania zmierzającego do ugodowego załatwienia sprawy z pracodawcą w terminie do 19 czerwca 2006 r. Sąd podkreślił, że dopiero od tego dnia rozpoczął biec siedmiodniowy termin do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do odwołania. Został on zachowany, bo pracownica wytoczyła powództwo 23 czerwca 2006 r.
Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną.
Sygn. akt III PK 27/08