Choć praca w ministerstwach i urzędach centralnych daje prestiż i stabilizację, to jest kiepsko wynagradzana. W stolicy za te pieniądze trudno nawet wynająć mieszkanie.
Dlatego rząd chcąc zatrzymać fachowców w urzędach przygotowuje zmiany dotyczące sposobu wynagradzania. Nie ma innego wyjścia, bo np. o dobrego informatyka biją się na rynku najbogatsze firmy. Proponuje wprowadzić specjalny system premiowania tych pracowników, którzy będą wyjątkowo dobrze pracować. Ale zlikwiduje specjalny dodatek przysługujący wszystkim niezależnie od jakości wykonywanej pracy. Do lamusa idzie więc zasada, czy się stoi, czy się leży, ale rodzi się też niebezpieczeństwo, że premie będą dostawać znajomi szefa. Rząd musi więc uważać, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę.