My mamy tego świadomość, ale politycy, którzy stanowią dla nas prawo, są ciemni jak tabaka w rogu. Albo cynicznie próbują nas oszukać. I nawet – jak na razie – im się to udaje. Nikt bowiem nie zwraca uwagi na to, że te same partie, które mienią się obrońcami reformy, jednocześnie stały się zwolennikami kwotowej waloryzacji emerytur. Ich przedstawiciele przy okazji kampanii wyborczej mówią o tym wprost. Te partie to Prawo i Sprawiedliwość, Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Obecnie świadczenia waloryzuje się o coroczny wskaźnik inflacji plus 20 proc. wzrostu płac. To hojna waloryzacja. Zwłaszcza w ciężkich czasach, w których wielu pracujących nie może liczyć na żadne podwyżki, nawet tylko na takie rekompensujące wzrost cen. Może należałoby te zasady zmienić. Na pewno jednak nie na waloryzację kwotową. Co ona bowiem znaczy? Ni mniej, ni więcej tylko tyle, że ktoś, kto pracował na przykład 40 lat i uczciwie płacił składki, dorobi się emerytury w wysokości np. 2 tys. zł. Ktoś inny, gorzej wykształcony i zarabiający, uzbiera zaledwie na świadczenie w wysokości 1 tys. zł. Gdyby składki na ZUS nie były obowiązkowe i każda z tych osób oszczędzałaby na starość w banku, ich lokaty byłyby oprocentowane podobnie, na przykład na 5 proc. rocznie, w zależności od inflacji. Czy ktoś oburzałby się z tego powodu, że kapitał jednej z tych osób wzrósł rocznie o 100 zł, a drugiej tylko o 50 zł? Nie sądzę. Odsetki zależą przecież od zgromadzonego kapitału. Identyczne zasady obowiązują przy kapitale emerytalnym i też są logiczne.
Są jednak partie, które w kampanii wyborczej kierują się nie logiką, lecz zasadami sprawiedliwości społecznej. Liderzy PiS, SLD i PSL uznają, że to niesprawiedliwe, żeby jeden emeryt otrzymał waloryzację w wysokości 30 zł, a inny np. 100 zł. Przecież wszyscy mamy jednakowe żołądki. Należy więc po równo waloryzować świadczenia. W ten sposób im ludzie będą starsi, a inflacja wyższa, tym szybciej ich świadczenia pod względem siły nabywczej będą się do siebie zbliżać. Mimo że w czasie, gdy pracowali, ich składki nie były wcale identyczne. Jedni płacili dużo więcej, inni mniej. I nie robili tego dobrowolnie, ubezpieczenie społeczne jest obowiązkowe. Po latach okaże się, że ci, którzy zaoszczędzili więcej, szybko więcej stracą. Żeby było sprawiedliwie. Reformę szlag trafi definitywnie, motywację do płacenia składek też. Ubezpieczenie społeczne nie będzie żadnym ubezpieczeniem, tylko jeszcze jednym podatkiem.
PSL wie, co robi. Na waloryzacji kwotowej zyskają rolnicy, których świadczenia są najniższe, ale też składki płacą symboliczne. Już teraz państwo funduje im 95 proc. emerytury, a przy waloryzacji kwotowej dopłaci jeszcze więcej. Natomiast liderzy PiS i SLD raczej nie wiedzą, co czynią. Gdyby zdawali sobie z tego sprawę, nie mogliby się przecież wypowiadać przeciwko samozatrudnieniu. Powinni je popierać. Wiele osób zakłada przecież jednoosobowe firmy m.in. po to, by nie płacić tak wysokich składek i podatków. Nie wierzą państwu, że te składki przełożą się w przyszłości na wyższe emerytury, i mają rację. Bezpieczniej jest zaufać sobie.
Po deklaracjach waloryzacji kwotowej politycy mogą się spodziewać tylko jednego. Że ci, którzy do tej pory starali się płacić składki uczciwie, też w końcu zaczną kombinować, jak sobie ulżyć.
m.(2011-09-08 11:42) Zgłoś naruszenie 00
SLD mnie rozczarowuje, nie chcę urawniłowki za moje składki i podatki.Nie chcę dokładać się do nierobów.
Odpowiedzpro i za(2011-09-08 09:49) Zgłoś naruszenie 00
Świetny artykuł. I wnioski właściwe. Tylko, czy ktoś się tym zainteresuje? Pani Joanno, wołanie na puszczy...
OdpowiedzOB(2011-09-08 10:43) Zgłoś naruszenie 00
Waloryzacja emerytur powinna byc oparta na 100% wskazniku wzrostu wynagrodzen, a PIT od emerytur /jak i wynagrodzen w calej gospodarce/ powinien byc progresywny i znacznie zroznicowany posiadajac z 5 przedzialow podatkowych.
Odpowiedzgość(2011-09-08 11:52) Zgłoś naruszenie 00
Głupoty pani pisze i namawia do kombinowania.Jestem inżynierem i pracuję w dużej firmie,ale nie jestem zadowolony z tego że ludzie mniej wykształceni zarabiają tak mało i płacą niskie składki do ZUS.Oni też są potrzebni wszystkim mieszkańcom kraju-np.piekarze,hydraulicy a szczególnie pracujący przy wywozie śmieci i nieczystości.Dziwię się że widzi pani tylko jedną stronę medalu i krytykuje pomysły opozycji,ale przecież pani jest za bogatymi czyli tylko PO.
OdpowiedzObserwator(2011-09-08 12:54) Zgłoś naruszenie 00
Ma pani rację. Jeżeli ktoś przez np.40 lat odkładał składki do ZUS - to nie może być traktowany jak ten co ich odkładał o wiele mniej i krócej.
Odpowiedzanna(2011-09-08 17:20) Zgłoś naruszenie 00
Pani Solska,
Odpowiedzma pani 100% racji.Całe życie ciężko pracowałam i dlaczego mam dostawać kwotową waloryzację taką jak ci co się obijali?
Kiedyś dziwiono się, że tyle pracuję, teraz ci co się dziwili zielenieją z zazdrości
jak usłyszą ile mam emerytury.Co na to PO? Kiedyś premier też coś na ten temat
wspomniał ale się wycofał.
NMW(2011-09-08 18:17) Zgłoś naruszenie 00
To jest jeszcze jakaś motywacja do płacenia składek? Kto może ten nie płaci!
OdpowiedzZenek(2011-09-09 11:41) Zgłoś naruszenie 00
Politycy w Polsce ( i to wszelkiej maści ) wszystko niszczą - to szkodniki i pasożyty , które myślą tylko o sobie o swoich interesach.
OdpowiedzDlatego należy ich olać i te oszukańcze wybory w których wiekszość mandatów poselskich przed wyborami została juz rozdana przez liderów partyjnych poprzez odpowiednie usytuowanie swoich totumfackich na listach wyborczych.
Lepiej wybrac się do lasu na grzyby , nad jezioro na ryby czy tez na działce urządzić grilla i w miłym towarzystwie spedzić czas . Nasze wybory to przecież zwykła ściema , przeciętny wyborca nawet nie wie jak to wszystko funkcjonuje , że o podziale 3/4 mandatów wśród konkretnych osób/kandydatów zdecydowałi już przed wyborami TUSK , Kaczyński , Pawlak i Napieralski .
Ludzie nie dajcie się dalej oszukiwać .