Wysokość najniższego wynagrodzenia to cena urzędowa, na którą nie mają wpływu ani rynek, ani firmy.
Rząd chce, aby w przyszłym roku płaca minimalna wzrosła o 114 zł do kwoty 1500 zł, czyli o mniej więcej 30 zł więcej, niż wymagają przepisy. Zdaniem związków to za mała podwyżka, bo najniższe wynagrodzenie powinno co roku wzrastać tak, aby w najbliższym czasie osiągnęło połowę przeciętnej płacy. A zgodnie z propozycją rządu nadal będzie oscylować wokół poziomu 41 – 42 proc. Z kolei pracodawcy uważają, że najniższa płaca powinna w tym roku wzrosnąć tylko o ustawowe minimum.
Opinie partnerów społecznych nie mają jednak żadnego znaczenia. Mimo że zgodnie z przepisami określenie wysokości minimalnego wynagrodzenia co roku musi być poprzedzone negocjacjami w komisji trójstronnej, w praktyce decyduje o tym wyłącznie rząd. To, że nie liczy się on z opiniami partnerów społecznych, było widoczne w trakcie ubiegłorocznych rozmów. Trwały one – na prośbę rządu zajętego walką z powodzią – przez ponad trzy miesiące. Gdy związki zawodowe i pracodawcy dogadali się w sprawie kwoty minimalnego wynagrodzenia, rząd i tak przyjął własną, którą zaproponował jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji. I przy okazji złamał ustawowy termin jej przyjęcia.
W rezultacie płaca minimalna jest w Polsce rodzajem ceny urzędowej. Nie mają na nią wpływu ani rynek, ani opinie samych pracodawców i pracowników. Decyzję w tej sprawie podejmują urzędnicy. I niestety to się w najbliższym czasie nie zmieni. Jeszcze w połowie ubiegłego roku wicepremier Pawlak proponował zmianę ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Pomysł był prosty. Jeśli PKB w danym roku rośnie, wzrasta też płaca minimalna, ale nie więcej niż do połowy przeciętnego wynagrodzenia. Jeśli mamy recesję – płaca minimalna zostaje obniżona, ale nie poniżej 40 proc. średniej płacy. Ani związki zawodowe, ani pracodawcy nie mieli powodów, aby krytykować takie rozwiązanie. Okazało się jednak, że pokusa ręcznego sterowania znów zwyciężyła. Projekt zmian przepisów nie powstał. I zamiast płacy minimalnej uzależnionej od kondycji ekonomicznej państwa i obywateli nadal wypłacana będzie urzędowa cena za pracę.