Ponad dwadzieścia lat budowania w Polsce państwa prawa i gospodarki wolnorynkowej zajęło zrównanie przed sądami dwóch kategorii kłusowników. Tych leśnych, w których sidła wpada zwierzyna, oraz tych gospodarczych, którzy w nielegalny sposób polują na udziały w rynku i najlepszych specjalistów. Orzeczenie warszawskiego sądu w sporze między dwoma ubezpieczycielami jest kamieniem milowym w zwalczaniu kłusownictwa pracowniczego, szczególnie groźnego dla małych przedsiębiorstw.
Dla dużej firmy kradzież całego działu oznacza paraliż do momentu zatrudnienia nowych pracowników. Takie przedsiębiorstwo przetrwa trudny okres, bo ma środki finansowe, które mu to umożliwią, a jego działalność jest zdywersyfikowana. Tymczasem dla małej firmy jest to wyrok śmierci.
Precedensowa decyzja sądu nie rozstrzyga sporu. Daje jednak nadzieję, że następna firma, która padnie ofiarą kłusownika pracowniczego, nie będzie musiała długie lata czekać na sprawiedliwość.