Nieznajomość prawa szkodzi. Od tej reguły są jednak wyjątki – podatki i ZUS. Często zdarza się, że podatnicy czy ubezpieczeni chcą zapłacić poprawną kwotę zobowiązania, ale prawo jest tak skomplikowane, że nie wiedzą, jak to zrobić. Ich wątpliwości rozstrzygają dopiero po latach sądy. Tak było np. z przedsiębiorczymi matkami, które nagle dowiedziały się, że muszą płacić składki, mimo że wcześniej ZUS dawał im zaświadczenia o niezaleganiu. Dopiero Sejm zwolnił je z tego obowiązku ustawą abolicyjną.
ZUS wciąż dopomina się, jego zdaniem zaległych, składek od drobnych przedsiębiorców, którzy wyrejestrowywali się z zakładu i w tym czasie ich nie płacili. Robi to tak skutecznie, że się zorganizowali i złożą przeciw zakładowi pozew zbiorowy. Czują się rozgoryczeni, bo tu też powtarza się ta sama sytuacja. Pracownicy ZUS informowali ich, jak wyrejestrować się z ubezpieczeń.
Obecna praktyka ZUS podważa zaufanie obywateli do państwa i prowadzi do bankructwa przedsiębiorców. Nawet jeśli część z nich w ten sposób omijała czy naginała prawo, to warto uchwalić dla nich ustawę abolicyjną. A nie rozpętywać nagonkę, której zyski będą mniejsze niż straty. Uderzy nie tylko w osoby już prowadzące firmy, ale też w potencjalnych przedsiębiorców. Pomyślą: po co mi szarpanina i narażanie się na sankcje. Wyjadą, pójdą na etat albo do urzędu pracy. A to dla gospodarki strata. W małych firmach powstaje najwięcej miejsc pracy. Ich wspieranie to sposób na niższe bezrobocie.