W zależności od potrzeb politycy albo bronią Trybunału Konstytucyjnego, albo nazywają go pierwszym hamulcowym zmian w prawie.
W trakcie nic niewnoszących debat o roli TK rządzący zapominają jednak o swoich obowiązkach związanych z jego orzecznictwem. Tak niestety stało się w przypadku niekonstytucyjnych przepisów o szkoleniach pracowników. TK dał rządzącym aż rok na zmianę wadliwych rozwiązań. Okazało się, że to wciąż zbyt krótki czas na przygotowanie jednej nowelizacji kodeksu pracy. Za beztroskę rządu, posłów i senatorów zapłacą pracownicy i pracodawcy, bo to oni będą musieli działać bez ważnych przepisów. I kto tu jest hamulcowym zmian w prawie?