Przy obecnym układzie politycznym nie ma szans, aby rolnicy sami płacili składkę zdrowotną. Rząd proponuje tylko zmianę podstawy jej naliczania, ale pieniądze będą pochodzić z budżetu.
Co na to rolnicy? Pewnie nic, bo i tak niewiele ich to obchodzi. To w końcu budżet, a nie oni będą musieli znaleźć dodatkowe 763 mln zł. Ta propozycja to zaledwie kosmetyka, choć może podyktowana szlachetnym celem, bo dzięki temu wpływy NFZ trochę wzrosną. Z niecierpliwością czekam na zapowiadane przez ministra zdrowia tzw. drugie podejście do reform. Może tam znajdą się rozwiązania, które będą m.in. likwidować tego rodzaju absurdy.