Każdego miesiąca przedsiębiorcy obowiązkowo muszą płacić za swoich pracowników składki na Fundusz Pracy. Takie same obciążenia ponoszą osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą.
Składki na ten fundusz wpływają regularnie, bo ZUS ściga każdego niesolidnego płatnika. To spowodowało, że każdego roku na konto tego celowego Funduszu wpływają miliardy złotych. Rząd uznał, że tak duże pieniądze nie mogą się marnować i można je wydać na inne cele niż aktywizacja zawodowa. Zamiast wędki, bezrobotni dostali więc rybę. Z Funduszu Pracy są bowiem finansowane kredyty mieszkaniowe, zasiłki i świadczenia przedemerytalne oraz koszty specjalizacji i studiów podyplomowych lekarzy, pielęgniarek. Jeśli w kolejce po pomoc staną niepłacący tych składek rolnicy, to kasa Funduszu będzie świecić pustkami.