Projekt nowelizacji kodeksu pracy wydaje się bardzo korzystny dla pracowników. Uprawnia on podwładnych do starania się o wysokie odszkodowania cywilne za bezprawne zwolnienie, choćby za to, że z jego powodu ponieśli uszczerbek na zdrowiu psychicznym.
To jednak tylko pozorne zwycięstwo praw pracowniczych nad interesami pracodawców. Projekt noweli oznacza w praktyce odchodzenie od klasycznego stosunku pracy, który chroni słabszą jego stronę, czyli pracownika, na rzecz stosunków cywilnoprawnych, gdzie obie strony mają zawsze równe prawa. Co więcej, skoro pracodawcy mają pokrywać całość szkody, jaką wyrządzą podwładnym, to kwestią czasu jest, kiedy pierwsza firma uzna to za dyskryminację i zażąda przed sądem, aby pracownik też zawsze pokrywał szkody wyrządzone pracodawcy. Nawet jeśli działał nieumyślnie.