Rządowi zarzuca się, że nie przygotowuje gruntownych reform, bo premier nie chce narażać się wyborcom. Jednak projekt nowelizacji kodeksu pracy temu przeczy. Można zarzucać rządowi, że w imię ułatwienia prowadzenia działalności gospodarczej poświęca zbyt wiele uprawnień pracowników.
Ale z drugiej strony, proponując likwidację przywrócenia do pracy lub ochrony pracowników w wieku przedemerytalnym w małych firmach, rząd udowodnił, że w prawie pracy nie ma dla niego tabu. To zaleta w kraju, w którym od ponad dziesięciu lat kolejne ekipy rządzące nie były w stanie przyjąć nowego kodeksu pracy. A ekspercki projekt wrzucono do szuflady ze strachu przed pracownikami.