Prasa angielska podnosi czasem w tonie oburzenia, że polskie dzieci otrzymują brytyjskie świadczenia rodzinne. Tymczasem nie ma w tym nic dziwnego. Ubieganie się o nie to święte prawo obywatela UE, legalnie pracującego za granicą i odprowadzającego tam składki i podatki.
Ciekawe, dlaczego tamtejsze gazety nie oburzają się, że z brytyjskich świadczeń korzystają na przykład Niemcy czy Francuzi? Kraje starej Piętnastki powinny zrozumieć, że nowe państwa UE nie są żadnymi ubogimi krewnymi, a jeśli przyjmuje się kogoś do Wspólnoty, to nie powinno się żądać od niego wyłącznie spełnienia wymogów, ale również przyznawać mu prawa. To także nauczka dla Polski. Nie powinniśmy w przyszłości - kiedy do Unii będzie dołączać np. Ukraina - oburzać się, że pracujący w Polsce sąsiad będzie korzystać z polskich świadczeń.