W czasie wczorajszego wystąpienia w Sejmie Ewa Kopacz, minister zdrowia bardzo chciała przekonać posłów do zalet tzw. planu B. Dzięki niemu samorządy dostaną pieniądze na spłatę długów szpitali, te przekształcą się w spółki i nie będą się już zadłużać.
Tym bardziej dziwi fakt, dlaczego tak ważna zmiana dla ochrony zdrowia ma być wprowadzana uchwałą Rady Ministrów. Dlaczego rząd nie chce przygotować w tej sprawie projektu ustawy, tylko narażać się na ewentualne zarzuty o łamanie prawa. Resort zdrowia tłumaczy, że przecież ustawa była, tylko prezydent ją zawetował. Nie mówi jednak, że głównym tego powodem było to, że szpitale miały przekształcać się w spółki obowiązkowo, a nie dobrowolnie. Szkoda, że rząd nie chce jeszcze raz, choćby po to, aby tworzyć przejrzyste prawo, spróbować przekonać prezydenta do zmian w systemie lecznictwa. Także po to, aby za jakiś czas nie okazało się, że szpitale się przekształcają, ale nie mają ku temu podstawy prawnej.