Wiele firm przyzwyczaiło się, że pracownikom można organizować czas nie tylko od poniedziałku do piątku, ale także w weekend. Bo żaden przepis prawa nie stoi na przeszkodzie, aby w sobotę zorganizować im jakieś szkolenie. I zdarza się, że zamiast spędzać weekend z rodziną, pracownicy przechodzą kursy survivalu, asertywności, zarządzania personelem albo... wydajnej organizacji czasu pracy.
Co więcej, ceną odmowy uczestnictwa może być nawet zwolnienie z pracy. Ustawodawca powinien zlikwidować tę lukę w przepisach, jasno określając, kiedy pracodawca może wysyłać podwładnych na szkolenia. Zmiana musi jednak wynikać z kompromisu obu stron stosunku pracy. Tak, aby nie zniechęciła pracodawców do podwyższania kwalifikacji pracowników. Bo stracą na tym zarówno firmy, jak i ich podwładni.