Część lekarzy ma już status funkcjonariusza publicznego. Inni chcieliby go zyskać. Zwłaszcza że coraz częściej stają się ofiarami przemocy ze strony pacjentów.
Zapewniają, że dałoby im to lepszą ochronę, bo atak na funkcjonariusza to nie to samo co pobicie zwykłego lekarza. Za pobicie funkcjonariusza grozi do trzech lat więzienia, a lekarza - odszkodowanie. Tylko czy uzyskanie statusu funkcjonariusza publicznego będzie oznaczać realną ochronę? Jeżeli ma pełnić funkcję straszaka, to się nie sprawdzi. Ofiarami ataków najczęściej są lekarze pracujący w karetkach czy izbach przyjęć. Oni są już funkcjonariuszami. A np. dla pijanego pacjenta nie ma to znaczenia - bije i popycha, bo według niego lekarz po prostu źle leczy.